Jestem do nieprzytomności podekscytowana. Okazuje się, że Nasz Pan dał świadectwo swej obecności na Ziemi o parę setek lat wcześniej niż zakładano.
Oto naukowcy stworzyli program Model Enoch, który przebadał zwoje z Qumran, czyli rękopisy znalezione w jedenastu grotach na Pustyni Judzkiej, na północno-zachodnim brzegu Morza Martwego. I co się okazało? Że są starsze niż myślano. Czekam teraz, żeby inny model sztucznej inteligencji (AI), nazwijmy go Model Dawid, przebadał kości dinozaurów i całun turyński. Można również zaprogramować inne modele. Model Duch Święty mógłby analizować wszystkie głowy Jana Chrzciciela, jakie znaleziono w średniowieczu, albo fragmenty drewna, z którego zbudowana była drabina ze snu Jakuba.
Szkodliwa wolność wyboru
Ta niezwykła ekscytacja jest zrozumiała, kiedy słychać wielce naukowe opowieści o każdym kawałku czegoś, co ma świadczyć o prawdziwości założeń tej „właściwej” religii.Cóż, Nasz Pan ma kłopoty, bo 16 proc. ludzi na planecie nie utożsamia się z jakąkolwiek religią, a do tego pojawiają się pytania, który bóg jest tym właściwym. Obok Boga Ojca(tego „właściwego”), Jahwe, stoją m.in. Sedna, Gukumatz, Nyame, Tangaroa, Nzambi, Pachamama, Orisza, Kami, Tupã. Jak dodamy duchy przodków, duchy opiekuńcze z całego świata oraz dawnych bogów zapełniających zaświaty przedchrześcijańskiej Europy, robi się tłoczno. W Watykanie liczą nie tylko kasę, ale i owieczki do strzyżenia, więc mają zmartwienie... Cały felieton profesor Joanny Hańderek na łamach tygodnika.