Polscy księża robią wiele, by być godnymi spadkobiercami ojców polskiego chrześcijaństwa.
Kilkanaście miesięcy temu sosnowiecki diakon został uśmiercony przez ks. Roberta.Dostał 11 ciosów nożem w klatkę piersiową i szyję. Żeby mieć pewność, zabójca w sutannie oddał w kierunku ofiary najmniej sześć strzałów z broni palnej. Po dokonaniu zbrodni poszedł na dworzec i skoczył pod nadjeżdżający pociąg.
W Dąbrowie Górniczej w parafialnym mieszkaniu mieszkał sobie ksiądz Tomasz, który – wraz z księdzem kolegą – zapragnął urozmaicić seksualne harce, ściągając do trójkącika zaprzyjaźnionego pana. Sięgnęli po specyfiki powodujące napływ krwi do zwiotczałych członków. Gość odpłynął i ksiądz kolega wezwał pogotowie, ale Tomasz uparł się nie wpuścić ratowników oraz wezwanych przez nich policjantów. Po kilku godzinach ze skromnego trójkącika media zrobiły „orgię homoseksualną”. Nie minęło kilka miesięcy, a do innej parafii w Sosnowcu wezwano pogotowie. Ratownikom nie udało się uratować gasnącego mężczyzny o urodzie modela.
Jeśli ktoś uważa, że te przypadki nie licują ze stanem kapłańskim, to nie ma racji. Są bowiem dokładnym odzwierciedleniem czasów, kiedy wiara w Jezusa spłynęła na ziemię; tę ziemię.
Papież to ma klawe życie
Praktyki religijne, które przyjmował Mieszko, były dlań bezbolesne. Istniały, co prawda, pewne niedogodności, ale sprowadzały się głównie do tego, że w zamian za chrzest, będący wejściówką do jednoczącej się ówcześnie Europy, trzeba było płacić składkę, zwaną daniną lenną. Kasa szła do skarbca faceta, który kontrolował większość naszego kontynentu. Od Danii przez Niemcy i Czechy aż po Włochy ze stolicą papieską w Rzymie.Miał on na imię Otton. Historia nadała mu numer 1 i przydomek Wielki. On sam wolał, żeby nazywać go cesarzem.
Cesarz Otton miał to do siebie, że lubił rządzić. A, że przy okazji musiał podbijać, palić i zabijać swoich przeciwników… Jakie czasy, taka polityka. Nie można mu natomiast zarzucić, że się czepiał. Jak kogoś sobie podporządkował, to po pierwsze był lojalny, a po drugie, władcom, którzy złożyli mu hołd, dawał wolną rękę... Cały artykuł Stefana Płonickiego o "powrocie do przeszłości polskich księży" na łamach tygodnika.