prof. JOANNA SENYSZYN

KLIKNIJ I KUP

30 października 2025

Osoba najbliższa w związku

Przez dziki upór PSL i umizgi do Nawrockiego, taki dziwaczny nowotwór językowy został użyty w rządowym projekcie ustawy, która pierwotnie miała być o związkach partnerskich.

 

Teraz jest o związkach notarialnych, a i tak nie ma pewności, że zostanie uchwalona, a tym bardziej podpisana przez prezydenta.

 

Blokada w latach 2001-2023

Pierwsze próby wprowadzenia związków partnerskich do systemu prawa w Polsce pojawiły się na początku XXI w. W 2003 r. grupa senatorów SLD-UP złożyła projekt ustawy o związkach partnerskich. Zakładał rejestrowanie związków osób różnej lub tej samej płci, wspólne rozliczanie podatkowe, dziedziczenie i prawo do informacji medycznej. Choć klub Lewica Razem miał 75 senatorów i marszałka, projekt utknął w senackiej zamrażarce, bo rząd Millera wyznawał maksymę „Bruksela warta mszy” i przed unijnym referendum bał się narażać Kościołowi kat., na który związki partnerskie działały jak płachta na byka. Po wstąpieniu Polski do UE Senat wrócił do tematu. Z inicjatywy ówczesnej senatorki prof.Marii Szyszkowskiej projekt został dopracowany i w 2005 r. – jako senacki – trafił do Sejmu, gdzie prawicowa większość odrzuciła go w pierwszym czytaniu, argumentując, że„uderza w rodzinę” i „promuje homoseksualizm”.

Za pierwszego kaczyzmu (2005-2007) i pierwszej koalicji PO-PSL (2007-2011) nic się nie działo. Kaczyński z Giertychem i Lepperem w ogóle nie widzieli problemu, a Platforma Obywatelska oficjalnie mówiła o „społecznej niegotowości” do zmian. Wprawdzie SLD rzutem na taśmę, wiosną 2011 r. złożył projekt ustawy o umowie związku partnerskiego (w formie pisemnej, w obecności notariusza i następnie zgłaszanej kierownikowi USC), ale utknął w sejmowych komisjach i zmarł śmiercią naturalną jesienią, wraz z zakończeniem VI kadencji... Cały felieton "Imperatorowej" profesor Joanny Senyszyn na łamach tygodnika.