prof. JOANNA HAŃDEREK

KLIKNIJ I KUP

TYGODNIK FAKTY PO MITACH
30 października 2025

Zaduszki za wszystkie duszki

Święto zmarłych traktuję jak prowokację.

Dlaczego na cmentarzach jest tyle krzyży? Czy wszyscy tam leżący faktycznie byli wierzący, czy może dla świętego spokoju rodzina po śmierci ich ukrzyżowała? Dlaczego na cmentarz nie można wejść z psem? Dlaczego w Polsce nie można zostać pochowanym z ukochanym zwierzątkiem? Dlaczego ciągle nie szanuje się żałoby po psie, kocie, śwince morskiej, szczurku czy innej osobie zwierzęcej, która z nami żyła i była członkiem/członkinią rodziny? Dlaczego ciągle zachowujemy się, jakby tylko umieranie człowieka miało znaczenie?

Za wielkie wymieranie

W święto zmarłych zawsze mam wrażenie, że przejmujemy się nie tym, co najważniejsze.Owszem, rozumiem, strata boli i groby naszych ukochanych przyciągają nas pamięcią.Jednak powinien być to czas wspomnienia nie tylko najbliższych, ale również refleksji nad utratą bioróżnorodności, VI wielkiego wymierania zwierząt, żegnania się z porządkiem świata jaki znamy. Zwierząt dzikich, czyli wolnych od człowieka, zostało na naszym globie tylko 4 proc., reszta istot żyjących to przedstawicielki i przedstawiciele naszego gatunku oraz istot zniewolonych przez człowieka lub uznanych za towarzyszące.

To nasza wina. Karczowanie lasów, betonowanie przestrzeni, tworzenie wielkich hodowli przemysłowych zanieczyszczających środowisko – wszystko to w imię postępu i rozwoju ludzkości. Zapalając świeczkę na grobach czas pomyśleć o rozpalonej Ziemi. Matka Gajaumiera za sprawą naszej działalności.

Za zniszczone kultury

Święto zmarłych to jeszcze jeden przykład, jak chrześcijanie kolonizowali Europę. W 998 r.św. Odylon, opat benedyktynów w Cluny, zarządził, aby w podległych mu klasztorach 2 listopada, czyli dzień po uroczystości Wszystkich Świętych, odprawiano obowiązkowe modlitwy za dusze wszystkich zmarłych wiernych (nie tylko mnichów, jak to bywało wcześniej). Zwyczaj ten szybko się rozpowszechnił i w XIII w. obowiązywał już w całej chrześcijańskiej Europie...  Cały felieton profesor Joanny Hańderek na łamach tygodnika.