Oj, oj, dzieje się. Słynny z wąsów i licznych internetowych memów Maciej Świrski został odwołany z funkcji przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. To zaskoczyło i wywołało powszechne zdziwienie. Polityków koalicji jeszcze rządzącej, opozycji i Świrskiego też.
Deklarujący się jako „talib PiS-u”, uchodził Świrski za wiernego żołnierza prezesa Kaczyńskiego. Był królem w jego politycznej talii. Jeszcze w roku 2012 założył Redutę Dobrego Imienia, która za cel stawiała sobie ochronę Polski. Wytaczał Świrski procesy autorom publikacji używającym określenia „ polskie obozy zagłady ”. Zyskał tym mołojecką sławę wśród kaczystów. W latach 2017-2018 był wiceprezesem Polskiej Fundacji Narodowej . Rozkręcił jej medialną sławę, wydając miliony naszych pieniędzy na „promocję polskości”. Z miernymi efektami. Ile przekręcił wtedy publicznych pieniędzy, jeszcze dokładnie nie podliczono.
Prawo sobie, „talib” sobie
We wrześniu 2022 r. został wybrany z rekomendacji Prawa i Sprawiedliwości do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji na sześcioletnią kadencję. W październiku tegoż roku został jej przewodniczącym. Za rządów PiS zdążył zasłynąć z kar finansowych nakładanych na krytyczne wobec kaczystów radia i telewizje.
Po przejęciu przez koalicję Tuska TVP, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej, bezprawnie blokował dostęp do należnych im pieniędzy z abonamentu radiowo-telewizyjnego. Łamał prawo tak nachalnie, że niedawno Sejm RP przegłosował wniosek o postawienie go przed Trybunałem Stanu. Skutecznie, bo posłowie Konfederacji wstrzymali się od głosu. Czym rozwścieczyli prezesa Kaczyńskiego.
Wedle obowiązującego prawa, postawiony przed Trybunałem pan Maciej nie może przewodniczyć Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Ale „talib PiS” od razu ogłosił, że nie uznaje tego prawa, tego Trybunału Stanu i tej koalicji rządzącej. Zapowiedział, że będzie przewodniczyć dalej. W razie siłowej akcji policji mógł ogłosić rokosz, okopać się w siedzibie Rady i trwać tam do końca swej kadencji, która kończy się jesienią 2028 r. Czyli rok po najbliższych wyborach parlamentarnych.
Czuł się nieodwoływalny, bo Krajową Radę Radiofonii i Telewizji tworzy pięcioro członków:przewodniczący Maciej Świrski, który nie chciał się odwołać, Agnieszka Glapiak, Hanna Karp powołane przez poprzedni, kaczystowski Sejm, Tadeusz Kowalski powołany przez poprzedni, opozycyjny wobec kaczystów Senat i Marzena Paczuska powołana przez prezydenta Andrzeja Dudę... Cały felieton redaktora Piotra Gadzinowskiego na łamach tygodnika.