Saper myli się tylko raz. A prokurator?
Artur Maludy za rządów PiS był wszechwładnym Prokuratorem Regionalnym w Szczecinie. Pod swoim nadzorem miał nie tylko prokuraturę regionalną, ale trzy okręgowe i kilkanaście rejonowych.
Zaufany prokurator
Szczecińska prokuratura uchodziła za jedną z najbardziej dyspozycyjnych wobec PiS jednostek. Zbigniew Ziobro kierował tam politycznie „gorące” śledztwa, które wykorzystywano potem w propagandowych przekazach wymierzonych w przeciwników ówczesnej partii rządzącej. To w szczecińskich prokuraturach „rozpracowywano” m.in.marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, prokurator Ewę Wrzosek i menedżerów Zakładów Chemicznych w Policach, fałszywie oskarżonych o nadużycia.
Zanim Maludy został prokuratorem regionalnym, był szeregowym prokuratorem w Prokuraturze Okręgowej w Szczecinie. Wśród adwokatów nie miał dobrej opinii. Mówiono o nim, że idzie „po bandzie”, często na skróty i nie przejmuje się procedurami. Ale taki prokurator był potrzebny Ziobrze.
Polowanie na detektywa
Jacek Orzechowski to jeden z najbardziej znanych prywatnych detektywów na Pomorzu Zachodnim. Były glina zajmował się sprawami kryminalnymi i obyczajowymi. Ujawnił m.in.,że wpływowi policjanci wrobili w kradzież samochodu syna Wacława Antoniaka, wieloletniego prezesa Polskiego Związku Karate. Złodziejem okazał się Marek Z.,działający na zlecenie Krzysztofa C. – pseudonim Czyrak – syna policjantki i pasierba jednego z komendantów policji. Detektyw nie tylko znalazł prawdziwego sprawcę kradzieży auta, ale nagłośnił sprawę w mediach. Innym razem Orzechowski przydybał na zdradzie żony znanego szczecińskiego sędziego. Sprawa była głośna w środowisku, bo przedstawiciel Temidy miał romans z koleżanką po fachu, a zebrane przez śledczego materiały były dowodem w sprawie rozwodowej. Nie dziwne więc, że detektyw miał wpływowych wrogów...Cały artykuł Andrzeja Sikorskiego o "poziobrowych pozostałościach" na łamach tygodnika.