W tekstach publikowanych w „FpM” wielokrotnie omawiałem rozwiązanie zagadki zniknięcia zwłok Jezusa z groty grobowej, w której złożono go po śmierci na krzyżu.Fakt, że dwa dni później, w nocy z soboty na niedzielę, na polecenie arcykapłanów zostały skrycie zabrane przez strażników świątynnych jest oczywisty i potwierdzony.
Jest też oczywiste, że to brak ciała w miejscu pochówku był praprzyczyną powstania legendy o jego zmartwychwstaniu. Pozostaje jednak pytanie, jak to się stało, że w ewangeliach znalazły się informacje, iż widzieli go później i rozmawiali z nim jego najbliżsi uczniowie. Wyjaśnienie tego fenomenu wymaga pewnej wiedzy raczej z zakresu psychologii społecznej niż teologii.
Relacja Marka
Zacznijmy od tego, że już w pierwszym okresie kształtowania się chrześcijaństwa została zafałszowana Ewangelia Marka, najstarsza i najbardziej wiarygodna z czterech ewangelii składających się na Nowy Testament. Marek spisał ją ze słów Piotra Rybaka około 40 lat po śmierci Jezusa, kiedy nadal żyli ludzie pamiętający galilejskiego mesjasza, więc w sferze faktograficznej nie mogła zbyt daleko odbiegać od rzeczywistości.
Jej zakończenie, opisujące scenę gdy trzy kobiety z grupy Jezusa udały się w niedzielę rano do miejsca złożenia zwłok by je namaścić, było następujące: „Weszły więc do grobu i ujrzały młodzieńca siedzącego po prawej stronie, ubranego w białą szatę, i bardzo się przestraszyły. Lecz on rzekł do nich: Nie bójcie się! Szukacie Jezusa z Nazaretu, ukrzyżowanego; powstał, nie ma Go tu. Oto miejsce, gdzie Go złożyli. A idźcie, powiedzcie Jego uczniom i Piotrowi: Podąża przed wami do Galilei, tam Go ujrzycie, jak wam powiedział. One wyszły i uciekły sprzed grobu: ogarnęło je bowiem zdumienie i przestrach.Nikomu też nic nie powiedziały, bo się bały. Oto koniec opowieści”(Mk 16, 5-8). Taki tekst zawiera manuskrypt z IV w., znajdujący się obecnie w Bibliotece Kongresu w Waszyngtonie. Warto dodać, że niektórzy tzw. Ojcowie Kościoła, jak np. Euzebiusz i Hieronim, którzy żyli w IV i V wieku n.e., znali wyłącznie tę wersję księgi.
„Drobna” korekta
Ewangelia Marka powstawała w czasie, gdy św. Paweł dopiero wypracowywał podstawowe kanony chrześcijaństwa i nie wszyscy jeszcze zdawali sobie sprawę, jak ważne w jego systemie jest przekonanie o realnym zmartwychwstaniu mesjasza. Po pewnym czasie jacyś żarliwi wyznawcy nowej religii uświadomili sobie, że ewangelia ta jedynie sygnalizuje możliwość takiego cudu, ale go nie przesądza. Ktoś więc zdecydował się na dodanie do tekstu Marka jeszcze kilkunastu zdań (Mk 16, 9-19), które już stanowczo stwierdzają, że zmartwychwstałego Jezusa najpierw widziała Maria Magdalena, następnie dwaj inni uczniowie, aż wreszcie ukazał się pozostałym jedenastu apostołom, z którymi też rozmawiał… Cały artykuł Sławomira Sadowskiego o "największej ściemie w dziejach świata" na łamach tygodnika.