KATARZYNA WILK-WOJTCZAK

KLIKNIJ I KUP

TYGODNIK FAKTY PO MITACH
25 września 2025

Radosne zdjęcia

Łódzkie urzędy mają wszelkie narzędzia, by poprawić los seniorów i ich opiekunów w prywatnym domu opieki. Kontrolują je i co roku wykrywają niemal te same nieprawidłowości. Tymczasem „chorzy traktowani są tam jak towar, a pracownicy jak śmieci” – zaalarmowano nas.

 

„(…) Zapewniamy kompleksową i spersonalizowaną opiekę, dostosowaną do indywidualnych potrzeb każdego mieszkańca (…), wysoki standard bezpieczeństwa oraz komfortu, aby nasi podopieczni czuli się jak w domu. (…)” – przekonuje pewien łódzki dom seniora. Zapewnia całodobową opiekę średnio 38 seniorom z chorobami wieku starczego ,m.in. alzheimerem, demencją, otępieniem. Media społecznościowe placówki wypełnione są zdjęciami roześmianych seniorów, zajętych zabawą w kalambury, pochylonych nad pracami plastycznymi i w fartuszkach do gotowania. Cena za miesięczną opiekę i zakwaterowanie – 7,5 tys. zł. Chętnych nie brakuje.

 

„Szlag człowieka trafia, jak widzi takie zdjęcia”; „Dla nas to jest wykorzystywanie chorych nieświadomych ludzi”; „Oni są tylko towarem” – mówią pracownicy placówki i rodziny byłych podopiecznych.

 

Spacer ze złamanym kręgosłupem

Pani Halinka przebywała tam tylko kilka miesięcy. Według jej córki Agnieszki, przeżyła tylko dlatego, że rodzina się nią interesowała i regularnie odwiedzała.

 

– 26 maja zastaliśmy mamę przywiązaną do wózka inwalidzkiego, bez kontaktu i wyczuwalnego ciśnienia. Nikogo z personelu przy niej nie było. To my wezwaliśmy karetkę. W szpitalu dowiedzieliśmy się, że mama miała zapaść, jest dramatycznie odwodniona, ma zaburzenie elektrolitowe, kamienie kałowe i zapalenie płuc – wylicza pani Agnieszka.

Jak przekonuje, ona i jej rodzina szybko przekonali się, że w ośrodku „coś jest nie tak”.– Mama ma alzheimera, ale była w dobrym stanie fizycznym. Niedługo przed tym, zanim zamieszkała w ośrodku, była ze mną nad morzem. Codziennie robiłyśmy po 20 tysięcy kroków – opowiada i pokazuje zdjęcia swojej mamy przed i po umieszczeniu w placówce.

Na pierwszy rzut oka nie widać, że to ta sama osoba.– Mama w ośrodku schudła dziewięć kilogramów – tłumaczy pani Agnieszka... Cały, wstrząsający artykuł Katarzyny Wilk-Wojtczak na łamach tygodnika.