Antyszpiegowska paranoja, w którą popadamy, jest o tyle zabawna, że szpiegów ci u nas miliony.
Obywatele stali się dla urzędów narzędziem społecznej kontroli. PIP, sanepid, drogówka, leśnicy, straż pożarna czy rybacka – każdy ma swoją skrzynkę, procedurę, mandat lub grzywnę. Donosy na wszystko – i wszędzie – to narzędzie obywatelskie. Każdy może, więc każdy donosi – i państwo działa. Pismo zakończone podpisem „Życzliwy” jest dziś w Polsce nie tylko manifestem złości cierpiących na deficyty psychologiczne rodaków, ale i emanacją państwowości.
Donosiciel przechrzczony
Prawo nie przewiduje nagród dla obywatelskiego sygnalisty – bo tak teraz w myśl poprawności politycznej nazywa się kapusia. Ale są sytuacje graniczne, przy najcięższych przestępstwach, gdzie milczenie może oznaczać współudział – wtedy prawo każe to „coś”zgłosić. Czyli donos formalnie jest prawem obywatela, a nawet – obowiązkiem.
Choć ordynacja podatkowa nakazuje podawanie imienia, nazwiska i adresu, by formalnie donos był rozpatrzony, to pracownicy organu skarbowego są zobowiązani przy każdym sygnale zastanowić się, czy coś się z tego urodzi. W praktyce anonimowy donos ma takie same przywileje jak donos podpisany. Policja? Ogół obywateli może zgłosić przestępstwo, nawet anonimowo: przez telefon, eformularz, aplikację Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa. To elastyczny system – każdy może kliknąć i zniknąć. Policja jednak może wezwać składającego doniesienie jako świadka, a jeśli to konieczne – organy mają prawo ujawnić tożsamość, zwłaszcza gdy to służy sprawie lub bezpieczeństwu państwa.Ostatnie trzy lata to prawdziwa eksplozja liczby donosów – skarbówka jest zalana donosami po sufit. W pierwszym półroczu 2025 r. osiągnęły pułap ok. 37 200 sztuk. A jeszcze cały rok 2023 przyniósł wynik ok. 46 tys. zawiadomień do skarbówki. Średnio 60 donosów dziennie. Skuteczność ścigania sięga od 7 do maksymalnie 15 proc., czyli 85 proc. donosów to ślepe zaułki, w których nie ma nic, co da się potwierdzić w postępowaniu.
Wysyp „życzliwości”
Drogówka już nie potrzebuje samochodowego radaru, bo obywatel kupił wideorejestrator, nagrał kichnięcie na linii ciągłej, wysłał. W 2024 r. na program „stop agresji drogowej” do policji spłynęło 30 581 doniesień – to o ponad tysiąc więcej niż rok wcześniej. Warszawa przoduje 7 146 donosów. Wrocław, Poznań, Kraków, Katowice – w każdym z tych miast odnotowano tysiące materiałów, filmików i skarg... Cały artykuł Stefana Płonickiego o tym, że "wszyscy jesteśmy donosicielami" na łamach tygodnika.