Najpierw Żołnierze Chrystusa, teraz dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 14 w Radomiu ostrzega przed diabelskim Labubu. Sprawą zajmie się kuratorium oświaty.
Labubu to chińska zabawka bijąca rekordy popularności i przykład, że nawet najgorsze badziewie można dobrze sprzedać przy pomocy celebrytów. Cena wyszczerzonego królika zależy od jego wielkości (7 do 58 cm) i tego, czy pochodzi z serii limitowanej. Waha się od 200 zł, nawet do 2,5 tys. zł za sztukę. Podróbka kosztuje 40 zł. Nawiedzeni religianci widzą w niej jednak „narzędzie diabła”.
Zły duch
„(…) Wicedyrektor szkoły skierowała poprzez dziennik elektroniczny Librus – do wszystkich rodziców uczniów – informację dotyczącą chronienia dzieci przed lalką Labudu jako narzędziem diabła. Załączony do wiadomości Pani Dyrektor link pochodzi z portalu prowadzonego przez rzymskokatolickiego księdza (red.: ks. Mateusza Szerszenia), portalu silnie nacechowanego światopoglądowo, zawiera odniesienia do wiary w anioły i diabły” – informuje lubelska Fundacja Wolność od Religii (WOR).
Cytuje też fragment udostępnionego przez dyrektor Monikę Czubak materiału: „Dzieci obdarowane taką lalką zaczynają odczuwać dziwny ciężar w sercu, tracą chęć do modlitwy i stają się nerwowe. (…) One wpisują się w szeroki kontekst działania złego, który zawsze próbuje wejść przez to, co lekceważymy. Każdy przedmiot, który nosi w sobie inspirację demoniczną lub okultystyczną może stać się punktem zaczepienia dla złego ducha. Diabeł chętnie korzysta z mody, sztuki i popkultury, by w niepozorny sposób przenikać do domów i serc”... Cały artykuł Katarzyny Wilk-Wojtczak (w sumie nie o lalce, a o kraju w którym żyjemy) na łamach tygodnika.