Polski episkopat zabrał się za szkolenia swojej kadry w zakresie ochrony dzieci i młodzieży przed pedofilią. Słowa znów nie idą w parze z czynami.
Po latach niewyobrażalnych krzywd dzieci, systemowego tuszowania pedofilii księży, przenoszenia ich z parafii do parafii i obciążania winą ofiar, polski kat. Kościół po raz pierwszy w swojej historii zorganizował szkolenie dla przedstawicieli systemu ochrony dzieci i młodzieży przed nim samym. Na dwudniowe (13-15 maja br.) spotkanie na Górę Świętej Anny koło Opola zjechali diecezjalni i zakonni delegaci, duszpasterze osób skrzywdzonych, kuratorzy i osoby odpowiedzialne za prewencję. Gościem specjalnym zlotu był bp Luis Manuel Alí Herrera, sekretarz Papieskiej Komisji ds. Ochrony Małoletnich(PCPM).
Szybki kurs truizmu
– Wszyscy powinniśmy się przejąć tym kierunkiem, by budować kulturę ochrony, zmienić mentalność. Tego się nie dokona dziś ani w tydzień, trzeba czasu, tak by ta przemiana myślenia i kultura ochrony stały się nawykiem, normą – mówił bp Luis Manuel Alí Herrera, dodając, że konieczne jest tworzenie systemowej strategii.
Ksiądz Wojciech Rzeszowski, kierownik Biura Delegata KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży, w rozmowach z Katolicką Agencją Informacyjną (KAI) podkreślał, że spotkanie to pozwoliło uczestnikom inaczej spojrzeć na problem prewencji. Niemal wszyscy byli zgodni, że skończył się czas indywidualnego podejścia do wykorzystywania seksualnego dzieci w Kościele i kluczowa jest praca zespołowa.
„Wymiana doświadczeń i wiedzy w zespole pozwala na pełniejsze zrozumienie problemów i skuteczniejsze na nie reagowanie. Spotkania takie jak to mają również walor integracyjny, umożliwiając wymianę informacji i wzajemne wsparcie” – mówił niezbyt odkrywczo ks. Rzeszowski... Cały artykuł Katarzyny Wilk-Wojtczak o "pozorowanych ruchach purpuratów" na łamach tygodnika.