Lipowa aleja na zabytkowym cmentarzu w Jasionnej koło Białobrzegów zniknęła.Zostały tylko gołe kikuty. W Raciborzu parafianie walczą, żeby ochronić drzewa na swoim cmentarzu.
Z dnia na dzień na cmentarzu w Jasionnej pod Białobrzegami (woj. mazowieckie) zniknęło dwanaście lip liczących 40-50 lat. Zostały tylko gołe kikuty. Sprawa zbulwersowała parafian, którzy o wycince zawiadomili Urząd Miasta w Białobrzegach i konserwatora zabytków. Kilka dni później (12 marca br.) na cmentarzu odbyła się wizja lokalna. Jak się okazało, drzewa zostały wycięte bez wymaganej zgody.
– Po dokonaniu protokolarnych oględzin cmentarza w Jasionnej stwierdzono zniszczenie 12 drzew z gatunku lipa drobnolistna. Drzewa zostały pozbawione w 100 procentach koron. Pozostały tylko pnie o wysokości ok. 3,5-4 metrów (…). Po konsultacji prawnej ustalono, że drzewa na terenie cmentarza nie są elementem zieleni komponowanej literalnie wymienionej w decyzji o wpisie do rejestru zabytków cmentarza, w związku z czym organem do naliczenia administracyjnej kary pieniężnej będzie burmistrz Białobrzegów do którego sprawa zostanie przekazana bez zbędnej zwłoki –poinformowała „FpM” Anna Śmigielska, rzeczniczka Mazowieckiego Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Warszawie.
Nieboska kara
Gdyby ksiądz o zgodę wystąpił (jest konieczna w wypadku wycinki, ale i całkowitego ogławiania drzew), to zgodnie z ustawą o ochronie środowiska, żeby ją uzyskać, powinien ponieść opłatę administracyjną. Liczona jest ona w zależności od gatunku wycinanego drzewa oraz grubości pnia mierzonego na wysokości 1,3 m. Lipy, które rosły na cmentarzu, miały od 80 do 120 cm obwodu pnia. Opłata administracyjna wynosiłaby ok. 30 tys. zł. Jako że wycinka była nielegalna, właściciel terenu na którym doszło do zniszczenia drzew musi zapłacić dwukrotność opłaty administracyjnej, czyli w tym wypadku około 60 tys. zł... Cały artykuł Katarzyny Wilk-Wojtczak o "znikających drzewach cmentarnych" na łamach tygodnika.