Gdyby Nawrocki przejął więcej mieszkań, wygrałby w I turze.
Marszałek Hołownia mógł wyznaczyć termin wyborów w dowolną niedzielę między 28 kwietnia a 23 maja. Zgodnie z konstytucją bowiem, głosowanie winno odbyć się w dniu przypadającym nie wcześniej niż na 100 dni i nie później niż na 75 dni przed upływem kadencji urzędującej głowy państwa, a kadencja pobierającego pensję głowy państwa Andrzeja Dudy upłynie 6 sierpnia. Miał zatem do wyboru kilka niedziel, ale wybrał najgorszą z możliwych, a kto wie czy nie ostatnią dla niego, jako polityka z przyszłością.Hołownia dowiódł przy tym nie tylko przywiązania do wartości konserwatywnych dalece wykraczających poza sojusz z chłopami z PSL-u, lecz także dziejowej i eschatologicznej krótkowzroczności. Możliwości są dwie: albo wiedział, co robi, albo był pod pływem wina mszalnego i Ducha Świętego który natchnął go do wyznaczenia wyborów w dniu pozwalającym PiS-owi na snucie mesjanistycznej narracji i wykorzystanie opatrzności do politycznych celów.
Rachuby Absolutu
18 maja to dzień wyjątkowy dla każdego prawdziwego Polaka, wszak tego właśnie dnia na świat przyszedł Karol Wojtyła – człowiek, który został papieżem. Wśród prawdziwych Polaków najprawdziwszy jest zaś Karol Nawrocki – człowiek, który został obywatelskim kandydatem PiS-u na prezydenta. Kandydat Nawrocki od zarania nie krył radości z zarządzenia Hołowni. „Termin mi się bardzo podoba, to przecież 105. urodziny Jana Pawła II!” – ogłosił.
Owszem, 15 października 2023 r. wybory do parlamentu odbyły się w przededniu Dnia Papieskiego, czyli święta upamiętniającego wybór Karola Wojtyły na biskupa Rzymu, a rezultat wstawiennictwa świętego Jana Pawła II był nieco zaskakujący. Partia Kaczyńskiego dostała najwięcej głosów, ale została odsunięta od władzy, co może wskazywać, że łaska opatrzności niekiedy na pstrym koniu jeździ. Przeciętny zjadacz chleba powszedniego nie jest w stanie ogarnąć planów i rachub Absolutu. Spory o to, dlaczego wszechmocny dopuścił do trzęsienia ziemi w Lizbonie w 1755 r., wybicia milionów rodaków Jezusa podczas II wojny i ponownego dojścia Tuska do władzy przed dwoma laty, są zatem nierozstrzygalne... Cały artykuł Norberta Kiwiora o "dwóch różnych Polskach" na łamach tygodnika.