Artysta polski Ryszard Rynkowski spowodował wypadek samochodowy. Po pijaku. I stał się od razu tematem memów i innych kpin w internecie.
Kpić było nietrudno, bo artysta Rynkowski znany jest ze szlagierów nuconych przez „całą Polskę”. Zwłaszcza refrenu:
„Wypijmy za błędy,
Za błędy na górze
Niech wyjdą na dobre,
Zmęczonej naturze”.
Zapewne artysta spowodował ten wypadek, bo spieszył się na festiwal polskiej piosenki w Opolu. Aby wziąć udział w koncercie pod zachęcającym tytułem „Trzy ćwiartki Jacka Cygana”.
Co gorsza, po spowodowaniu wypadku artysta nie zatrzymał się przy poszkodowanym aucie, tylko zbiegł do domu. Policja szybko go znalazła i przebadała mu zawartość alkoholu. Wynik był imponujący: 1,6 promila. Aby taki osiągnąć, mężczyzna gabarytów Rynkowskiego musiał wypić przynajmniej dwie lub trzy ćwiartki. Wódki, nie jakiegoś wina, piwa czy syropu na kaszel.
Te ćwiartki wypite przez Rynkowskiego przed koncertem „Trzy ćwiartki Jacka Cygana” też urodziły wiele prześmiewek w internecie. Strach pomyśleć, co byłoby, gdyby Jacek Cygan wpisał do tytułu koncertu „Cztery ćwiartki”.
Ale dość już tych heheszek. Ryszard Rynkowski popełnił przestępstwo, za które grozi mu kara do trzech lat więzienia. Popełnił je, znacznie przekraczając dopuszczalną granicę dozwolonego poziomu alkoholu. Nie udzielił pomocy ofierze wypadku. Zbiegł i usiłował przestępstwo swe ukryć. Te fakty dodatkowo działają na jego niekorzyść. Mimo to w polskich mediach odezwał się gromki chór wybielający czyn popularnego artysty. Media przypomniały, że gwiazda polskiej estrady ma jedynie 1 200 złotych miesięcznej emerytury. I dlatego musi dorabiać. Stale koncertować, choć skończył już 74 lata. Taki tolos biednego emeryta.
Media nie podały, na jakie honorarium mógł liczyć artysta emeryt za udział w „Trzech ćwiartkach”. Znawcy rynku estradowego szacują je na minimum dwa, trzy tysiące złotych na rękę. Czyli dwie miesięczne emerytury. Taka kasa piechotą nie chodzi. Warto było spod Brodnicy aż do Opola jechać.
Pić za swoje
Przy okazji debaty o tym wypadku powrócił w mediach problem emerytur zasłużonych dla polskiej kultury obywateli.
Ryszard Rynkowski jest kawalerem Orderu Odrodzenia Polski, drugiego pod względem rangi cywilnego odznaczenia. Ma także złoty medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”,najważniejsze odznaczenie nadawane w dziedzinie działalności kulturalnej. I mimo to ma dziadowską emeryturę. Bo uprawiając przez dziesiątki lat twórczość artystyczną, nie pracował na etacie, czyli nie odprowadzał do ZUS składek emerytalnych. Nie zebrał kapitału uprawniającego do godziwej emerytury... Cały felieton redaktora Piotra Gadzinowskiego na łamach tygodnika.