Ulokowanie w Pałacu Prezydenckim oszusta, sutenera, stadionowego chuligana i kumpla nazistowskich kryminalistów to naturalny proces polityczny, którego patronem jest Jarosław Kaczyński.
PiS to partia umoczona w afery, wspierająca przestępców i stosująca przestępcze metody działania. Dziwi, że nie została jeszcze zdelegalizowana.
FOZZ
Na początku lat 90. bracia Kaczyńscy uchodzili za jednych z najbardziej wpływowych polskiej polityki. Jarosław był szefem Kancelarii Prezydenta Lecha Wałęsy, a Lech stanął na czele Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Jednocześnie bracia zaczęli tworzyć Porozumienie Centrum – partię, która szybko stała się kluczowym graczem na scenie politycznej.
Jeszcze demokracja dobrze nie rozkwitła po upadku „komuny”, a przez Polskę przetoczyła się afera Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego (FOZZ) – zwana matką wszystkich afer. FOZZ powstał w 1989 r., a jego oficjalnym zadaniem była spłata popeerelowskiego zadłużenia zagranicznego oraz gromadzenie i gospodarowanie środkami finansowymi przeznaczonymi na ten cel. W rzeczywistości jednak miliony dolarów publicznych pieniędzy zostały rozkradzione i ulokowane na tajnych kontach w krajach europejskich iUSA. Na czele FOZZ stał Grzegorz Żemek, oficer wywiadu wojskowego w czasach PRL Część pieniędzy z FOZZ miała trafić do PC. Adam Glapiński, obecny szef NBP i jeden z najbardziej zaufanych ludzi Jarosława Kaczyńskiego, był łącznikiem między PC a aferzystami. Jak zeznał ówczesny prezes banku centralnego Grzegorz Wójtowicz, Glapiński (który w rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego był ministrem budownictwa)namawiał go, aby swoim zastępcą zrobił Grzegorza Żemka. Ten na procesie FOZZ opowiedział o swoich kontaktach z politykami PC. Twierdził, że korzystali z pieniędzy, jakie im przekazywał za pośrednictwem biznesmena Janusza Pineiry. Wymieniał Glapińskiego.Żemek zeznał też, że bracia Kaczyńscy próbowali szantażem wymusić na nim„podzielenie się pieniędzmi”, a kiedy nie chciał ulec, grożono mu utratą zdrowia, a nawet życia i został natychmiast aresztowany.
Z kolei ppłk Jerzy Klemba, oficer wojskowego wywiadu PRL, opowiadał, jak Żemek wspierał jego pomysły biznesowe. Jednym z nich była budowa 5 tys. domków jednorodzinnych. W tym celu miał powstać bank. Klemba spotkał się z Glapińskim i Edwardem Mazurem, amerykańskim biznesmenem ściganym później pod zarzutem zabójstwa szefa polskiej policji gen. Marka Papały. Według Klemby, udziałowców ich wspólnego banku było około 20, ale żaden nie znał się na bankowości. Żemek miał organizować 5 mln dol. na finansowanie PC, kolejnych 5 mln dol. na rozruch banku i 300 mln dol. na budowę domków. Bank jednak nie powstał, bo aresztowano Żemka. Glapiński zaprzeczał tym oskarżeniom, ale zachowały się jego listy w sprawie domków kierowane do firmy Beepol-Aruba nadzorowanej przez Żemka i izraelskiego agenta FOZZ Ariela Goldsteina. Pisane są na firmowym blankiecie ministra budownictwa... Cały artykuł Andrzeja Sikorskiego o budowaniu partii, która niszczy Polskę na łamach tygodnika.