Niedaleko Damaszku wylądowałem w 2008 roku. Kończył się ramadan, zbliżała Wielkanoc. Spędziłem ją w Aleppo.
Zachowało stary, orientalny klimat. Urzekało cytadelą, ukochaną przez miłośników fortyfikacji. Wabiło rozległym, zacienionym bazarem.
Mieszkałem na jego terenie w hoteliku bez telewizorów, za to z ogrodem i szumiącą fontanną. Gdzie podawano wschodnie śniadania.Mieszkałem w muzułmańskiej dzielnicy, na co krzywili się moi tamtejsi chrześcijańscy znajomi. Zwłaszcza że przygotowali mi rezerwacje w hotelach w dzielnicy chrześcijańskiej.
Z telewizorem w pokoju i śniadaniowym szwedzkim stołem.
Wtedy w Aleppo muzułmanie sąsiadowali z chrześcijanami wszystkich obrządków świata.
Były tam cerkwie prawosławne, kościół armeński i rzymskich łacinników. Byli starosyryjscy nestorianie. Uczestnicząc w ich mszy, czułem się jak w początkach chrześcijaństwa. Nie było tam oznaczonej granicy między dzielnicami muzułmańskimi i chrześcijańskimi.
Codziennie poruszałem się między nimi. Kiedy w sklepach pojawiały się sprzedawczynie, wiedziałem już, że jestem u chrześcijan.
Damaszek leży na drugim krańcu Syrii. Był wtedy nowoczesną metropolią.Modernistyczna architektura jego centrum przypominała Casablankę i przedwojenny Bejrut. Jego wielki bazar łączył epoki. Powaliły mnie stoiska z erotyczną bielizną dla wzorowych żon. Z czerwonymi biustonoszami grającymi zachęcające melodyjki dzięki chińskim bateriom.
W Damaszku wiele kobiet pracowało poza domem, chodziło bez chust. Inaczej niż w Aleppo, stolicy konserwatywnej Syrii. Pomiędzy Aleppo a Damaszkiem rozciągała się kraina różnorodności. Obszary zamieszkane przez liczne wspólnoty kulturowe, religijne.Raj dla miłośników historii i turystów. Dawna rzymska Palmyra z turecką cytadelą, potężne zamki Krak des Chevaliers, Kalat al-Markab, Kalat Salah ad-Din z czasów wypraw krzyżowych. Masjaf – główna kwatera asasynów, mistrzów terroryzmu politycznego. Była też Syria rajem dla archeologów. Każde większe wzgórze kryje tam świadectwa minionych cywilizacji. Wszak tam powstawały miasta i państwa, z których Europejczycy czerpali wzorce. Tam umacniał, wzbogacał się islam. Tam antychrześcijański Szaweł stał się świętym dla chrześcijan Pawłem... Cały felieton redaktora Piotra Gadzinowskiego na łamach tygodnika.