Prokuratura wraca do sprawy przejęcia przez archidiecezję łódzką większości udziałów w składowisku odpadów w gminie miejskiej Krośniewice. – Według nas, to było zwykłe obejście prawa – mówią radni.
Jak bumerang wraca sprawa „tajemniczego” przejęcia przez archidiecezję łódzką większości udziałów w spółce prowadzącej składowisko odpadów – największej spółce gminy miejskiej Krośniewice (woj. łódzkie). Za czasów rządów PiS, organa ścigania niebyły zainteresowane sprawą ewentualnego przekroczenia uprawnień i niekorzystnego rozporządzenia gminnym majątkiem przez burmistrz Katarzynę Erdman. Teraz prokuratura znów bada tę sprawę. Z jakim skutkiem? Tego jeszcze nie wiadomo. Mieszkańcy miasta, radni, prawnicy i eksperci finansowi są jednak przekonani, że w ciągu 4 lat Krośniewice straciły na tym miliony. Nad mieszkańcami wisi też widmo niemal najwyższych cen w regionie za odbiór odpadów.
Burzliwa sesja
Głównym tematem XV – zwołanej w trybie nadzwyczajnym Rady Miejskiej w Krośniewicach(12 marca br.) było podwyższenie opłaty za odbiór odpadów komunalnych. Burmistrz Katarzyna Erdman (Komitet Wyborczy Wyborców Katarzyna Erdman, wcześniej związana z PiS) zaproponowała przyjęcie nowej stawki: 37 zł od każdej osoby (za śmieci segregowane) czyli 5 zł więcej niż w latach poprzednich. Kolejnych 5 zł od osoby musiałaby dołożyć gmina.
– Dlaczego taka podwyżka? Po pierwsze, ceny usług komunalnych rosną w całej Polsce, jest to efekt inflacji, rosnących kosztów paliwa, wynagrodzeń pracowników, opłat środowiskowych itp. To nie jest, broń Boże, kaprys gminy, mój czy pani skarbnik, czy też firmy, która odbiera odpady. To jest po prostu efekt ogólnokrajowych zmian, trendów, polityki środowiskowej. Od trzech lat nie zmienialiśmy kwoty opłaty, jeśli nie podwyższymy jej teraz, w ciągu roku zabraknie nam 554 tysięcy złotych. Bez podwyżki gmina stanie przed wyzwaniem: albo wstrzymać odbiór śmieci, ale do tego nie możemy doprowadzić, albo musimy dofinansować to zadanie – mówiła podczas sesji Katarzyna Erdman.
Jeśli radni nie zgodzą się na podwyżkę cen dla mieszkańców, już za kilka dni – bo od kwietnia br. – gmina może zostać bez odbiorcy odpadów... Cały artykuł Katarzyny Wilk-Wojtczak o tym, że "kościołowi żadne pieniądze nie śmierdzą" na łamach tygodnika