90 miliardów złotych to kupa pieniędzy. Można by za nie wybudować 40 ultranowoczesnych szpitali każdy na 750 łóżek, 100 tys. mieszkań komunalnych, 3 tys. km autostrad lub 18 tys. pomników smoleńskich.
Za 90 miliardów złotych można by kupić 165 myśliwców F-35, 1 250 czołgów M1A2 Abrams w wersji SEP v. 3, wraz ze sprzętem towarzyszącym (wozami zabezpieczenia technicznego i mostami), czy ok. 500 najnowocześniejszych śmigłowców Apache. Polska wydała na pomoc pogrążonej w wojnie Ukrainie ok. 25 mld zł (licząc wydatki wojskowe i humanitarne). To niewiele przy skali grabieży państwowej kasy za czasów rządów PiS.
Superkontrola
Krajowa Administracja Skarbowa (KAS) prowadzi bezprecedensową kontrolę. Badane jest gospodarowanie środkami publicznymi w latach 2016-2023 m.in. przez ministerstwa, urzędy państwowe, spółki, fundacje, stowarzyszenia, instytucje kultury. Dotychczas skontrolowano 115 podmiotów i wykryto nieprawidłowości i nadużycia na ponad 90 mld zł.Do prokuratur w całej Polsce skierowano 113 zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstw oraz 64 zawiadomienia do Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych o naruszenie zasad rozdysponowywania publicznych pieniędzy. Ale to nie koniec. Ponieważ
kontrole trwają, nadal można się spodziewać wykrycia kolejnych nadużyć, a co za tym idzie kolejnych zawiadomień o popełnionych przestępstwach.
W latach 2020-2023 Polska otrzymała ok. 87 mld zł z unijnego system handlu uprawnieniami do emisji CO 2 . Pieniądze te powinny być przeznaczone na modernizację energetyki (w tym inwestycje w odnawialne źródła energii), dzięki czemu Polacy mieliby tańszy prąd. Rząd PiS jednak miał gdzieś obywateli, a miliardy złotych się ulotniły. Teraz Kaczyński i spółka gardłują, że prąd jest drogi, za co odpowiada Donald Tusk… Cały artykuł Andrzeja Sikorskiego o "PiS-ie, który lubi cudze pieniążki" na łamach tygodnika.