W demokracji głosy ludzi wykształconych, ludzi rozsądnych i ludzi uczciwych liczą się tak samo jak głosy analfabetów, łotrów i prostytutek. A ponieważ w każdym państwie jest więcej głupków, szubrawców i kobiet źle się prowadzących niż ludzi rozumnych i prawych, to trzeba przyznać, że demokracja nie jest bezbłędna jeśli patrzeć na nią od strony wyborczych urn”. Waldemar Łysiak, „Cena”.
Te wybory są dla mnie klęską duopolu władzy politycznej. Przegrał układ opierający się na nieustannym konflikcie przywódców PiS i PO. Nie stawiam między nimi znaku równości, ale ta ich wojna wymknęła się spoza jakiejkolwiek kontroli.
Z jednej strony nic się nie stało, bo będzie jak jest: koalicja 15 października ma rząd, a opozycja prezydenta. Słowem – pozostaje tak samo. Ale jakby inaczej, bo to co naprawdę boli niezadowolonych z wyboru suwerena nazywa się – strach. Nie przed Nawrockim, tylko przed tym, co niebawem zrobią jego mocodawcy. Tylko to jest istotne.
Z drugiej strony, chyba trzeba na popierających w tych wyborach Nawrockiego patrzeć inaczej niż nakazują media głównego nurtu. Sam kandydat (medialnie przedstawiony jako oszust, wyłudzacz, złodziej, alfons, chuligan), wydaje się tu drugorzędny. Pewnie efekt elekcji byłby podobny, gdyby PiS wystawiło w wyborach, Obajtka, Błaszczaka, Sasina lub innego Suskiego. Ludzie nie wypowiadali się „za” kandydatem, lecz „przeciw” kontrkandydatowi. Karol Nawrocki zwyciężył więc nie dzięki temu kim jest, lecz dzięki wrogom Rafała Trzaskowskiego. Jako że jest on „niezależny” od Platformy w takim samym stopniu, w jakim „obywatelski” i „niezależny” od PiS jest Nawrocki, wynik wyborów należy odczytywać jako recenzję 18 miesięcy rządów koalicji 15 października.
Donald Tusk już raz ukarał nas skazując na 5 lat rządów Bronisława Komorowskiego.Człowieka leniwego, bez charyzmy. W oczach Platformy jednak była to kadencja tak dobra, że stając do walki o reelekcję Adam Michnik cieszył się z przewidywanej wygranej kolegi pisząc, że mógłby przegrać wybory tylko wtedy, kiedy by „pijany przejechał na pasach zakonnicę w ciąży" (styczeń 2015 r.). Komorowski nie miał nawet solidnej kampanii. Pewność siebie i jego, oraz wspierającej go formacji była wręcz szokująca.Niedługo po tym przegrał z Andrzejem Dudą otwierając mu drogę do 10 lat sprawowania władzy w Pałacu na Krakowskim Przedmieściu i 8 lat rządów PiS. Nastał okres wielkiej smuty. Normą stały się korupcja, złodziejstwo, oszołomstwo religijne, kłamstwo, indoktrynacja ideologiczna i inwigilacja oponentów; głównymi narzędziami sprawowania władzy zostały nienawiść i podział. Mimo to, PiS wygrało wybory parlamentarne 2023 r.,tyle tylko, że nie zdołało zbudować koalicji do stworzenia rządu... Cały felieton redaktora naczelnego Faktów po Mitach Dariusza Cychola na łamach tygodnika.