Podążanie za kampanią środowisk prawicowych w Polsce przyprawia o dotkliwy ból głowy.
W jednym z wywiadów kandydujący na urząd prezydenta RP Karol „Batyr” Nawrocki komentował swój wiec wyborczy na Jasnej Górze: „Bardzo cenię kibicowski i stadionowy zmysł, żeby podejmować wiele tematów w sposób bardzo autonomiczny”. Z kolei w Gdańsku, już bez obecności zainteresowanego, ksiądz się modlił: „Za wstawiennictwem Maryi Matki Miłosierdzia i Świętego Maksymiliana proszę o pomyślność dla naszej ojczyzny i obrony przed złem dla kandydata na prezydenta Polski Karola Nawrockiego i jego rodziny”.
Powrót starego
Od początku kampanii w zasadzie wróciło wszystko, z czym przez cały XX wiek walczyły społeczeństwa demokratyczne i liberalne: szowinizm kulturowy, fanatyzm religijny, nienawiść do każdego, kogo uznamy za innego. Co jednak najbardziej symptomatyczne, to fakt, że cała ta kampanijna hucpa odbywa się w oparach kadzidła i z namaszczeniem kleru. Jasna Góra od dawna jest miejscem spotkań kiboli. Gdyby ktoś miał wątpliwości, jakie jest stanowisko Kościoła katolickiego, to przypominam działalność Radia Maryja czy takich portali, jak PCH24. Kościół Katolicki trzyma się prawej strony politycznej. Uwielbia stawiać na tradycję i walczyć z komunizmem, a gdy ten wróg znika, wówczas sam sobie generuje „lewackie zagrożenie”.
Kampania wyborcza pozwala, by kandydaci z prawej strony sceny politycznej wyśpiewywali swoje szowinistyczne, religianckie pieśni. Jak mantrę powtarzają modlitwy za powrót „wolnej Polski”, za „zwycięstwo prawdy”, czy za „oczyszczenie ze zła”, wyklinają Unię Europejską, która jest „niebezpieczna”, „lewacka” i „niszcząca”.
Przespane stulecia
Gdy przyjrzeć się całej tej wrzawie, uderza jedno: przekonanie, że Kościół katolicki pozostał w XIX stuleciu. Kwestie równouprawnienia płci, ekologia czy prawa człowieka są dla kościelnych hierarchów odległe i niezrozumiałe. Pozostając w swoich wyobrażeniach, Kościół nadal walczy z tym, co dla współczesnego, zachodniego świata stało się normą.Powrót skrajnie prawicowych narracji wydaje się hierarchom szansą na odzyskanie dawnej pozycji…Cały felieton profesor Joanny Hańderek na łamach tygodnika.