Jak wiadomo, węzeł gordyjski trzeba przeciąć, a nie próbować go rozwiązać.
Ale czy w polityce też? Zawsze w niej cenione są przede wszystkim rozum i rozwaga. Z innej strony, istnieją sytuacje, kiedy cięcie mieczem jest nieuniknione, nie ma wyjścia. Być może Prawo i Sprawiedliwość wepchnęło nas w jedną z nich.
Sprawiedliwości staje się zadość
Państwowa Komisja Wyborcza (PKW) długimi tygodniami konfrontowała sprawozdanie finansowe Komitetu Wyborczego PiS z 2023 r. z faktami, danymi, filmami i szczegółowymi informacjami uzyskanymi od instytucji rządowych. Nie ma, co prawda, uprawnień dochodzeniowo-śledczych, ale ma w swoim składzie dociekliwych członków, adwokackie wygi potrafiące przełożyć na język dowodów powszechnie podzielane przekonania i przeczucia. Wszyscy na własne oczy widzieliśmy, jak Prawo i Sprawiedliwość w ostatniej kampanii parlamentarnej – gdy było jeszcze u władzy, raczej przeświadczone o swej niezwyciężoności – szasta publicznymi pieniędzmi.
PKW i tak była niezwykle ostrożna, zaliczając do katalogu wykroczeń przeciw kodeksowi wyborczemu tylko te nielegalne wydatki, co do których miała absolutną pewność i niezbite dowody. W sierpniu odrzuciła sprawozdanie tego komitetu, a w listopadzie – sprawozdanie finansowe PiS jako partii. Za pierwsze ukarała obniżeniem tzw. dotacji (zwrotu kosztów kampanii) w wysokości trzykrotności zakwestionowanej kwoty wydatków (3,6 mln zł), czyli 10,8 mln. Do tego wspomniane trzy miliony w kawałkiem przepadają na rzecz Skarbu Państwa. Konsekwencja odrzucenia sprawozdania partii jest znacznie boleśniejsza – to przepadek całości tzw. subwencji (pieniędzy, jakie stronnictwo dostaje z budżetu na swoją działalność), ok. 25 mln zł rocznie.
Jarosław Kaczyński i jego towarzysze pozostali goli, jak ich Pan Bóg stworzył. Oczywiście nie licząc tego, co zagarnęli w ciągu ośmiu lat bycia u wodopoju i teraz leży na partyjnych kontach, na rachunkach hojnie obdarowywanych zaprzyjaźnionych fundacji i organizacji („willa plus”, Bąkiewicz itp.) oraz w kieszeniach wiernych znajomych i krewnych Królika... Cały artykuł o "bajzlu", który zostawił rząd PiS-u na łamach tygodnika.