Każde państwo ma swoją mafię, ale u nas mafia ma państwo. W Polsce ten stan zawdzięczamy między innymi obowiązującej konstytucji.
– Obowiązująca Konstytucja RP przyczyniła się do nadania Polsce charakteru państwa wyznaniowego. W efekcie wszystkie kolejne demokratycznie wybrane władze państwowe zobowiązane są do dzielenia się władzą z Kościołem – mówi „FpM” adwokat Mirosław Woroniecki, były prezes Kongresu Świeckości i autor książek o tematyce prawa wyznaniowego, m.in. „Polski model państwa wyznaniowego”.
Sojusz kleru z oportunistyczną lewicą
Katarzyna Wilk-Wojtczak: Z tego co pan mówi wynika, że Polska wcale nie jest państwem świeckim…
Mirosław Woroniecki: Nigdy, a przynajmniej od uchwalenia konstytucji z 4 kwietnia 1997 r.,takim nie była. Każda konstytucja tworzona jest na światopoglądowych podstawach systemu lub systemów filozoficznych funkcjonujących w społeczeństwie i wynikających z tradycji historycznej, w tym ustrojowej, i uwarunkowań politycznych. W odniesieniu do polskiej rzeczywistości lat dziewięćdziesiątych chyba bez żadnych zastrzeżeń można stwierdzić, że była zdominowana z jednej strony przez Kościół katolicki i rolę jaką odgrywał papież, gasnący i odwołujący się do nauki społecznej Kościoła etos„Solidarności” a także przez oportunistyczne rządy postkomunistycznej lewicy. Tej bardziej zależało na wykorzystaniu „momentu konstytucyjnego” i zdobyciu chwały wynikającej z przyjęcia fundamentów III Rzeczypospolitej jako „demokratycznego państwa prawa” niż na konkretnej treści poszczególnych postanowień. Nie znajdziemy w obowiązujących przepisach konstytucyjnych ani postanowienia o świeckości państwa, ani postanowienia o oddzieleniu kościołów i innych związków wyznaniowych od państwa, gdyż koncepcja współpracy tych instytucji, wynikająca z tzw. przyjaznego rozdziału zakłada mniej lub bardziej ścisły ich związek… Cała rozmowa o prawdziwym "problemie Polski" na łamach tygodnika.