PiS znalazł kolejny sposób na kupienie przychylności kleru przed wyborami. To Rządowy Program Odbudowy Zabytków.
„Termin składania wniosków o dofinansowanie z Rządowego Programu Odbudowy Zabytków (RPOZ) został wydłużony z 31 stycznia do 17 marca” – poinformowała Kancelaria Premiera.
Wszystko dlatego, że – jak ujął to sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego Jarosław Sellin – ten „najambitniejszy i zasobny w środki materialne program, którego nie było jeszcze w historii Polski” cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Szczególnie księży.
Nie czas na z(a)bytki
RPOZ to nowy pomysł PiS-u. Pierwszy raz ruszył w listopadzie ub.r. w ramach „Polskiego Ładu dla kultury”. Operatorem programu jest Bank Gospodarstwa Krajowego. To on prowadzi nabór projektów. Zgodnie z założeniami, na prace konserwatorskie, restauratorskie i roboty budowlane zabytków w całym kraju rząd przeznaczy 3 mld zł. O dofinansowanie mogą ubiegać się samorządy gminne, powiatowe oraz wojewódzkie.Każdy z nich ma prawo złożyć nawet dziesięć wniosków. 98 proc. wydatków pokryje państwo. Remontowane nieruchomości nie muszą wchodzić w skład majątku miast czy gmin. Mogą być prywatne, ale leżeć na terenie wnioskującego o dotację samorządu.
– Praca przy zabytkach to także inwestycja w gospodarkę lokalną – przekonywał na konferencji prasowej w Sulejówku premier Mateusz Morawiecki. – To mogą być kolejne tysiące, a jak niektórzy liczą nawet ponad 10 tysięcy inwestycji w zabytki w całej Polsce. W budynki użyteczności publicznej, takie jak szkoły, żłobki, przedszkola, domy kultury, remizy
– powiedział premier.
– Czy na pewno? – dopytują samorządowcy. – Ten program został stworzony z myślą o dofinansowaniu Kościoła. Samorządy mają być tylko pośrednikiem w przekazywaniu pieniędzy. Nie jest tajemnicą, że w przypadku gmin wiejskich zabytkami są w zdecydowanej większości kościoły. Nasz powiat złożył już wnioski o renowację skansenu i synagogi. Wiem jednak, że są silne naciski radnych z PiS, by zainwestować w kościoły.My, samorządowcy, nie mamy wątpliwości, że ten program to element kampanii wyborczej – mówi „FpM” zastrzegający swoją anonimowość samorządowiec z woj. lubelskiego… Cały tekst na łamach tygodnika.