„Erotyzacja dzieci”, „Demoralizacja młodzieży”, „Seksualzacja”. W polskich parafiach trwa najwyższy stopień mobilizacji. Kościół do ostatniej chwili próbuje przestraszyć Polaków edukacją zdrowotną.
25 września br. upływa termin złożenia rezygnacji z zajęć edukacji zdrowotnej, przedmiotu, który z początkiem roku szkolnego 2025/2026 zastąpił wychowanie do życia w rodzinie.
Jego program powstał przy udziale lekarzy, psychologów, pedagogów i ekspertów od aktywności fizycznej, dietetyków. W zależności od etapu edukacyjnego uwzględnionom.in.: zasady higieny osobistej, profilaktykę zaburzeń odżywiania, uzależnienia, metody radzenia sobie ze stresem i emocjami, budowanie poczucia własnej wartości, asertywność i radzenie sobie z presją otoczenia, komunikację interpersonalną i wreszcie edukację seksualną i prokreacyjną, by – w przeciwieństwie do niektórych polityków – wiedzieć, czym jest np. owulacja.
Zegar tyka. Polski Kościół zwiera więc szyki i przed 25 września próbuje zohydzić przedmiot. O tym, co nim kieruje pisaliśmy wielokrotnie (np. „FpM” nr 36/2025). Pokażemy jeszcze, do jakich manipulacji jest w stanie się posunąć, by osiągnąć swój cel.
List od biskupów
Już 14 maja br. Prezydium Konferencji Episkopatu Polski (KEP) w specjalnym liście do wiernych zaczęło straszyć deprawacją i pozbawieniem dzieci możliwości zbawienia.„
(…) w istotnej swej części przedmiot ten zawiera treści dotyczące tzw. zdrowia seksualnego, których celem jest całkowita zmiana w postrzeganiu rodziny i miłości” – czytamy.„
(…) uczniowie mają być od najmłodszych lat poddawani erotyzacji. Aktywność seksualna została oderwana od małżeństwa i przedstawia się ją jako wyzwolenie z wszelkich barier, w tym granic wiekowych i odpowiedzialności za jej skutki” – piszą dalej biskupi.
„Edukacja zdrowotna wprowadza do szkoły genderową koncepcję płci. Nie wspiera młodych ludzi w zaakceptowaniu swojej płci biologicznej. Przeciwnie, zachęca dzieci i młodzież do odrzucenia swej kobiecości lub męskości. (…) Ostatecznie taka droga może prowadzić do podjęcia operacji „zmiany płci”, czyli nieodwracalnego okaleczenia ciała młodych ludzi i wielkiej tragedii dla nich samych i ich rodzin” – czytamy… Cały artykuł Katarzyny Wilk-Wojtczak o "panice dewotów i dewotek" na łamach tygodnika.