Dlaczego bóg – „ten”, jest rodzaju męskiego? Dlaczego nie bożyca? Czy bóg ma nogi?
Na świętych malowidłach z reguły to stary mężczyzna z siwą brodą. Ale dlaczego jest stary, skoro jest wieczny, niezmienny i sam dla siebie jest mocą? Czy bóg mógł się zestarzeć? Albo zmęczyć? Wedle biblii, miał po stworzeniu świata odpoczywać, ale po co, skoro jest wszechmocny? Akt stwórczy go wykończył i teraz ma siwą głowę i zmarszczki?A co z resztą ciała? Czy bóg ma nogi, wątrobę, śledzionę? I po co mu duch święty, i to pod postacią gołębia? Nie mógł sobie wybrać jakiegoś bezdomnego kota? Jakby taka kicia obudziła go buszowaniem po mieszkaniu, to też by miał efekt niewidocznego działania i błogosławieństwa w postaci mruczenia… Zrozumiem jeszcze postać syna, w końcu syn to syn, i w każdej patriarchalnej kulturze facet czeka na syna. Ale ten duch?
Zwidy w gorączce
Religia katolicka raz po raz dostarcza ciekawostek, wierni ciągle coś widzą, a święci ciągle coś objawiają. Słynny Jezus od Röntgena (ten o sercu gorejącym wieloma kolorami)objawił się siostrze Faustynie. Kobieta miała ciężkie życie, urodzona w wielodzietnej rodzinie, już jako dziewczynka musiała pracować w gospodarstwie swoich rodziców, potem została „oddana na służbę”. To stary zwrot świadczący o skrywanym niewolnictwie, zwłaszcza młodych kobiet, „oddawanych”, by pracowały wspomagając w ten sposób rodzinę. Wedle legendy siostra Faustyna już jako małe dziecko chciała wstąpić do klasztoru, chwilę jednak potrwało nim tego dokonała. Wiadomo, w Kościele katolickim biedny nie ma czego szukać, więc musiała zarobić na swoją kościelną wyprawkę, a że pannie służącej „oddanej na służbę” nie uda się dużo odłożyć, po wstąpieniu do klasztoru była posługaczką. Myła, prała, sprzątała, była furtianką (odźwierną). Słabego zdrowia, chora na gruźlicę, spędziła dużo czasu w szpitalu. Biedne dziecko, zapracowana
dziewczyna, zmanipulowana, wykorzystana, ciągle coś roiła. Gruźlica, gorączka, miesiące izolacji w specjalistycznym szpitalu mogą doprowadzić do załamania i kryzysu. W przypadku Faustyny mamy rojenie o widzeniu Jezusa, który miał przyjść do niej, ale również przekonanie, że wie ona, co ludzie myślą (twierdziła, że czyta w sercach), a do tego pakietu dorzuciła jeszcze bilokację. Ot, Faustyna mogła być i tu i tam… Cały artykuł na łamach tygodnika.