Święte oburzenie, drżenie prawicowego serca i sumienia. Nawet sam prezydent, prosto z wysokości pałacu, dał wyraz moralnemu zaniepokojeniu.
W Gdańsku, który zawsze był polski i katolicki (!), zorganizowano wystawę „Nasi chłopcy”o Polakach przymusowo wcielanych do Wehrmachtu. Kosiniak-Kamysz oburzony, prezydent Duda urażony, prawica drży i przytupuje. Każdy ma coś do powiedzenia i złorzeczenia. I nikt nie widzi, że w zasadzie to powinniśmy być wdzięczni kuratorom wystawy. Wszak naszym sportem narodowym jest kłótnia, a tu sezon wakacyjny, więc za bardzo nie ma z kim walczyć i kogo nienawidzić.
Zagrożony Gdańsk
Odkąd PiS zamachał Tuskowi dziadkiem z Wehrmachtu, nauczyliśmy się tropić niemieckie spiski. Niemcy to naziści, a ci są między nami. Wedle prawicy, znajdziemy ich wśród w lewackich propagandystów, antykatolickich ateistów, no i rzecz jasna pośród zdradzieckich feministek co to się zamachnęły na rodzinę. Obecnie niebezpieczeństwo zawitało do Gdańska. Już sam pomysł, by mówić o cierpieniu Polaków przymusowo wcielanych do nazistowskiego wojska, prawicy wydaje się przeklęty. Polska prawica uwielbia zawłaszczać historię w myśl zasady, że to jedynie jej historia i wie o niej wszystko, dlatego każda alternatywna narracja i wszelkie badania ukazujące, że niekoniecznie mają rację, powodują kołatanie serca i erupcje urażonego sumienia. Swoją drogą to ciekawe, że prawicę zawsze uraża to, co w historii nieoczywiste czy wieloaspektowe. Zupełnie jakby ich umysły gubiły się wraz z zatarciem czarno-białych podziałów.
Prawicowe mózgi ewidentnie potrzebują jasno określonego wroga, jasno oznaczonego złai wyrazistego podziału na dobrych i złych. Oczywiście w takim dychotomicznym myśleniu dobrzy są tylko oni, a źli wszyscy pozostali. I koniec dyskusji. Wystawa w Gdańsku ewidentnie niszczy tę wspaniałą wizję czarno-białej historii, uświadamiając że nigdy nie jest ona jednoznaczna. Wiele zjawisk daje się zakwalifikować jako zło. Rasizm, eugenika, eksterminacja ludzi, Holokaust to fakty brutalnego niszczenia i odczłowieczenia drugiego człowieka. I mają swoją przerażającą realność w statystykach zamordowanych. W historii istnieją jednak momenty trudne; nie każdy w mundurze nazisty musi nim być... Cały felieton profesor Joanny Hańderek na łamach tygodnika.