Pedofilia w Kościele katolickim budzi niezwykłe emocje. Ze względu na podłość i skalę tego procederu, nie powinno to dziwić.
Media ujawniają coraz więcej szczegółów dotyczących seksualnego wykorzystywania dzieci i młodzieży przez polskich duchownych czy osoby życia konsekrowanego.Hierarchia kościelna, od prostego wiejskiego plebana po polskich metropolitów, początkowo bagatelizowała problem pedofilii, potem publicznie tłumaczyła, że to bezwzględny atak wrogów na święty Kościół. Oczywiście był to atak całkowicie nie uzasadniony. Od pewnego czasu, odkąd zjawisko kościelnej pedofilii stało się powszechnie znane i coraz liczniejsi wierni domagają się jego rozliczenia, polscy biskupi przyjęli inną strategię. Nie kwestionują już faktów gwałtów na dzieciach dokonywanych przez swoich podwładnych, ale udają, że są niezwykle zatroskani losem i przyszłością ofiar.
„Zajaniepawleni”
Świadomość seksualnego wykorzystywania nieletnich przez osoby duchowne w Polsce, musiała się długo przebijać. Powód jest oczywisty: współcześni Polacy – z wyjątkiem najmłodszego pokolenia wchodzącego teraz w dorosłość – to pokolenie wychowane wkulcie papieża Jana Pawła II (1920-2005) i wszelkich kościelnych mitów związanych z jego pontyfikatem. Trudno więc starszym katolikom pojąć, że ich kościelny idol, obecny święty Kościoła katolickiego, mógł ukrywać seksualne wybryki swoich współpracowników.Dopiero argentyński papież Franciszek (1936-2025), rozpoczął rozliczanie najgłośniejszych przypadków kościelnych dewiantów i deprawatorów (w tym także kardynałów, arcybiskupów, biskupów czy najwyższych przełożonych męskich wspólnot zakonnych) i ujawnił katolikom skalę tego zjawiska. To właśnie Franciszek zdecydował sięna tak radykalne kroki, jak usuwanie hierarchów, którzy wykorzystywali seksualnie dzieci, nie tylko z zajmowanych stanowisk kościelnych, ale także na przenoszenie ich do stanu świeckiego. Jeszcze nigdy w dziejach Kościoła katolickiego, w tak krótkim czasie, nie ukarano za pedofilię tak wielu hierarchów. Dotkliwie dotknęło to także polski episkopat.
Papież z Argentyny podjął proces karania kościelnych przełożonych, także za ukrywanie pedofilów wśród ich podwładnych. A skala kar jakie spadły na głowy polskich biskupów była szokiem dla wiernych, ale przede wszystkim dla nich samych. Niemal wszyscy ukarani byli nominatami polskiego papieża. Świętego papieża!!! Działania Franciszka i jego watykańskich urzędników nie mogły się więc spotkać ze zrozumieniem ze strony polskich hierarchów. Po raz pierwszy na taką skalę doszło w Polsce do publicznej krytyki urzędującego papieża w katolickich mediach… Cały artykuł Andrzeja Gerlacha o podłych ludziach w sutannach na łamach tygodnika.