„Cóż tam, panie, w polityce? – Chińcyki trzymają się mocno!?”.
Każdy Polak powinien znać to zdanie. Często bywa cytowane w przeróżnych dyskusjach.
Wszyscy wiedzą, że pochodzi z dramatu „Wesele” napisanego przez Stanisława Wyspiańskiego w 1901 r. Nie wszyscy mają świadomość, że tamto polskie zainteresowanie chińskimi sprawami to echo wojny chińsko – japońskiej z lat 1894-95.Wtedy cesarskie Chiny musiały walczyć z agresją światowych mocarstw. Pragnących rozbioru ziem chińskich mocą „niesprawiedliwych traktatów”. Sto lat wcześniej Polska stała się ofiarą podobnej agresji, podobnych, „niesprawiedliwych traktatów”. Dlatego Polacy rozumieli Chińczyków i popierali ich w walce przeciwko zagranicznym agresorom.
Dojrzała przyjaźń
Państwo polskie było drugim, które nawiązało stosunki dyplomatyczne z powstałą 1 października 1949 r. Chińska Republiką Ludową (ChRL). Rocznicę ich 75-lecia obchodziliśmy w zeszłym roku. Za to rok 2025 to przełomowa data w historii stosunków UE-Chiny. Właśnie mija 50 lat od nawiązania oficjalnych relacji dyplomatycznych między nami. Trzeba przypomnieć, że w 1975 r. relacje nawiązały Chińska Republika Ludowa z Europejską Wspólnotą Gospodarczą (EWG), polityczną matką dzisiejszej UE. Składającą się jedynie z dziewięciu państw Europy Zachodniej.
Współpracę nawiązali dwaj różni partnerzy. Odlegli geograficznie, kulturowo, politycznie, gospodarczo. W bardzo ważnym dla nich historycznym okresie. Elity polityczne ChRL rozpoczynały nowy etap „socjalizmu z chińską specyfiką”. Przygotowywały reformy, które pozwoliły wykorzystać olbrzymi potencjał chińskiego społeczeństwa i bogactwa kraju.
Dostrzegły wówczas, że w długofalowym interesie chińskiego społeczeństwa jest pragmatyczna współpraca gospodarcza z każdym odpowiedzialnym, stabilnym partnerem.Elity polityczne EWG też postawiły na przyszłość. Dostrzegły, że polityczna „zimna wojna”toczona między USA i jego sojusznikami przeciwko ZSRR wraz z jego wschodnioeuropejskimi sojusznikami, zaczyna wygasać. Bo światowa gospodarka jest wielobiegunowa i każde zamykanie jej w politycznej klatce dwóch skonfliktowanych bloków jest dla narodowych gospodarek szkodliwe. W efekcie staje się też niekorzystne dla lokalnych i globalnych mieszkańców naszego świata... Cały felieton redaktora Piotra Gadzinowskiego na łamach tygodnika.