„Politycy nie wiedzą nic o aborcji. Posługują się frazesami zasłyszanymi w kościele.Szymon Hołownia nie chciał spotkać się z Aborcyjnym Dream Teamem, chociaż mieli tylko porozmawiać”. W 31. rocznicę wprowadzenia zakazu aborcji kobiety w całym kraju dyskutowały o swoich prawach.
7 stycznia 1993 r. weszła w życie ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Tego samego dnia Sejm wyrzucił do kosza 1,7 mln głosów obywatelskich za referendum aborcyjnym. Tak zwany kompromis wyczerpał się ostatecznie w październiku 2020 r., gdy Trybunał Julii Przyłębskiej zaostrzył ustawę. Złagodzenie prawa aborcyjnego było jedną z obietnic Donalda Tuska w czasie kampanii wyborczej przed wyborami parlamentarnymi, w wyniku których opozycja przejęła władzę.
„Chcemy przypomnieć politykom i polityczkom, że patrzymy im na ręce i niezapomniałyśmy, że obiecali nam zmianę prawa antyaborcyjnego" – napisały aktywistki Aborcyjnego Dream Teamu w wezwaniu na protest pod hasłem „Ostatni dzwonek”. Pikiety odbyły się w minioną niedzielę (7 stycznia) w największych polskich miastach.
– Aborcja musi być bezpłatna, dostępna lokalnie, finansowana przez NFZ i dostępna na żądanie do 12. tygodnia ciąży. Czekałyśmy na to bardzo długo, za długo… – mówi „FpM”
Dominika Ćwiek ze stowarzyszenia Łódzkie Dziewuchy Dziewuchom, jednego z organizatorów dyskusji o prawie do aborcji w Polsce… Cały artykuł na łamach tygodnika.