W Polsce kultowy jest już motyw zbierania pieniędzy na budynek kościelny.
W filmie „Kler” w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego ksiądz Tadeusz Trybus irytuje się na swoją kochankę, ponieważ ta sprawnie zorganizowała ekipę remontową do dachu.„Chodzi o to, żeby zbierać, a nie skończyć zbieranie!” – tłumaczy podstawy kościelnego marketingu przedsiębiorczy klecha. Czy jest to stereotyp lub marginalna patologia, czy raczej od wieków niezmienny model panujący w Kościele katolickim? Na to pytanie odpowiada nam Nasza Pani, czyli Notre-Dame.
Zanim przejdziemy do Paryża, zostańmy jeszcze na naszym podwórku. W Wejherowie powstaje nowy kościół; już od dwóch dekad. Okazała, niemalże złota (ale wciąż skromna),plebania przypomina swym majestatem willę jakiegoś króla narkotykowego. Pałac proboszcza ukończony został już dawno, w pierwszej kolejności. Choć kościół jeszcze niema drzwi wejściowych, gdyż wchodzi się do niego przez prowizoryczne skrzydła z nieestetycznie zbitej sklejki, na dziedzińcu wznosi się już kolumna z postacią jakiegoś kardynała. Lepiej zbierać na drzwi, szczególnie kiedy zimny wiatr zimą gwiżdże i smaga parafian po nogach i szyjach. Na mszę przychodzą już i tak tylko ci, których już nic nie wystraszy… Cały artykuł o "budynkach sakralnych w trakcie renowacji" na łamach tygodnika.