Czy po ośmiu latach PiS utraci region niegdyś uważany za bastion PO?
(…) Pomimo olbrzymich zmian, jakie zaszły w gospodarce regionu, branża górnicza wciąż odgrywa istotną rolę, a partyjni stratedzy muszą liczyć się z nastrojami górników i ich rodzin. To środowisko dało obecnej władzy spory kredyt zaufania, zachęcone zapowiedziami o inwestowaniu w branżę i gotowości do pójścia na kolejne starcie z Unią Europejską w obronie „czarnego złota” i polskiej racji stanu. Dziś coraz częściej mówi się o
rozczarowaniu obecną władzą. Adam Czoik, górnik z dwudziestoletnim stażem pracy, był jednym z tych, którzy zaufali Kaczyńskiemu.
– Trocha gańba, ale ja, głosowoł żech na PiS i w dwa tysiōnce pietnostymi w dziewiytnostym – przyznaje.
Na pytanie o przyczyny takich decyzji nie odpowiada od razu, dopiero po krótkim namyśle.
– Na pewno niy skuli godek o patriotyzmie, my, Ślōnzoki, sōm my odporne na takefandzolynie. Po prostu człowiek myślōł, że zwykłym ludziōm bydzie sie żyło lepij. Tez Platformy, wiadomo, dowali pozōr ino na tych bogatych…
Czoik z pewnością nie jest jedynym rozczarowanym. Trwający (a może dopiero się rozpoczynający) kryzys energetyczny tylko pogłębia wściekłość Ślązaków, zwłaszcza tych mieszkających w spauperyzowanych dzielnicach, które najbardziej odczuły skutki restrukturyzacji przemysłu ciężkiego. Coraz częściej można usłyszeć głosy, że czego, jak czego, ale węgla tutaj nigdy nie brakowało. To nowe surrealistyczne doświadczenie, które miejscowi odbierają zarówno na poziomie rzeczywistym (zimne mieszkania i puste portfele), jak i symbolicznym.
O nastroje wśród samych górników spytaliśmy Sławomira Łukasiewicza, który od ponad dwóch dekad pełni funkcję przewodniczącego Związku Zawodowego „Przeróbka”,skupiającego pracowników przeróbki mechanicznej węgla.
– Są podłe, z wieloma pytaniami o to, co tu jest grane i o co w tym wszystkim oraz komu chodzi – Łukasiewicz z trudem tłumi frustrację. – Mamy festiwal absurdów, ponieważ mając własny węgiel sprowadzamy obcy, w dodatku za ciężkie pieniądze, większe od tych za które sprzedajemy nasz. Przy narastającym kryzysie spotęgowanym wojną w Ukrainie, mamy realizować jako Polska umowę społeczną, zakładającą redukcję produkcji węgla, co jest totalnym absurdem – wyjaśnia… Cały tekst na łamach tygodnika.