Pora zabrać się za podsumowanie ośmioletnich rządów Jarosława Kaczyńskiego. W polityce zagranicznej zaprowadził nas na skraj dobrze zorganizowanego i bezpiecznego świata.
Obecnemu rządcy Polski sprawy międzynarodowe są obce. Najwyraźniej wydają mu się też niepotrzebne – chyba że do osłony przed zainteresowaniem zewnętrznych partnerów sposobem sprawowania przez niego władzy. Albo do wywołania nastrojów i emocji, które pomogą przedłużyć jego panowanie.
Tymczasem w czasach globalizacji i wzajemnych zależności, od których nie da się już uciec, wizerunek, zaufanie, wiarygodność są twardą walutą. Ten, kto na nie nie zasługuje, staje się słaby.
Dyplomacja
Przez ćwierć wieku prawie wszystkie rządy budowały (jedne udanie, inne – nieco nieporadnie) mocną pozycję Rzeczypospolitej na arenie międzynarodowej. Apogeum naszych możliwości przypadło na pierwsze lata po wstąpieniu do UE. Okrzepliśmy w NATO, dowiedliśmy, że można na nas liczyć – jak w Afganistanie i nawet, przy wszystkich wątpliwościach, w Iraku. Zapobiegliśmy rozlewowi krwi w Ukrainie w 2005 r.Współtworząc Trójkąt Weimarski zaczęliśmy rozdawać karty w Europie. W Grupie Wyszehradzkiej nie musieliśmy nikogo przekonywać, że warto z nami trzymać; było to oczywiste.
Przez niemal dekadę udawało się utrzymywać te wpływy. Rok 2015 wszystko zmienił.„Wstając z kolan” (to retoryka zapożyczona wprost od Władimira Putina) potężnie uderzyliśmy się w głowę. Z dzisiejszą Polską nikt już się nie liczy. Jej jedynym partnerem w Unii są Węgry, równie izolowane i traktowane z lekceważeniem. Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu rozpatruje skargę Komisji Europejskiej na dwa orzeczenia polskiego sądu konstytucyjnego, o podważanej legitymizacji, zgodnie z którymi władze w Warszawie mogą wybierać sobie, które przepisy traktatów europejskich będą respektować. To kamień węgielny integracji, więc nie miejmy złudzeń – jeśli po wyborach nowy rząd nie wycofa się ze skutków tych wyroków, TSUE faktycznie wyrzuci nas ze Wspólnoty. Gabinet Morawieckiego dodatkowo podgrzewa atmosferę próbując blokować wszelkie istotne dla Unii postanowienia... Cały artykuł na łamach tygodnika.