Kampania nabiera przyspieszenia. Jest coraz widoczniejsza, ostrzejsza i bardziej nerwowa, bo już 18 maja dla 11 z 13 kandydatów będzie finał. A dwa tygodnie później Polska zdecyduje, kto zasiądzie na najbliższe 5 lat w Pałacu Prezydenckim.
Gdyby wierzyć sondażom, były to Rafał Trzaskowski, bo notowania kandydatów są zazwyczaj proporcjonalne do poparcia, jakim cieszą się wystawiające ich partie i do kasy wydawanej na kampanię. Ile milionów przepali PO, PiS, PSL, Polska 2050, Konfederacja, Razem i Czarzaści, żeby przekonywać swoich wyborców, że ich nominat jest najlepszy, będzie wiadomo dopiero po wyborach, kiedy PKW dostanie i ujawni sprawozdania finansowe komitetów. Limit kampanijnych wydatków na kandydata to 24,6 mln zł. Podobno żadna z partii nie ma takich pieniędzy, ale i tak lwia część kasy na promocję Trzaskowskiego, Hołowni, Mentzena, Biejat i Zandberga będzie pochodzić z naszych podatków, a ściślej z subwencji dla partii politycznych. To kasa, którą można by wydać dużo sensowniej niż na plakaty, banery czy zwożenie sympatyków na konwencje, ale nieswoje pieniądze łatwo przepuszczać na byle co. W kadencji 2023-2027 łączna wysokość subwencji dla partii politycznych, które są w Sejmie wynosi ponad 84 mln zł rocznie, z czego PO przytula 24 mln zł, Czarzaści prawie 10 mln, Konfederacja 8 mln, PSLi Polska 2050 po 7,5 mln. PiS miało dostawać najwięcej, aż 26 mln zł rocznie, bo indywidualnie wybory wygrało, ale PKW zakwestionowała sprawozdanie finansowe partii iw konsekwencji minister Domański subwencji nie wypłaca. Prezes Kaczyński grzmi, że to jawne bezprawie i straszy odpowiedzialnością karną, ale minister finansów chyba bardziej boi się swojego premiera. Zwłaszcza, że ewentualna sprawa sądowa to pieśń przyszłości, bo młyny sprawiedliwości mielą powoli, a w Polsce jeszcze wolniej.
Oczywiście PiS ma grubą kasę z 8 lat rządów i przekrętów, ale Nawrocki po to jest kandydatem obywatelskim, żeby udawać niezależność i prosić wyborców o pieniądze. Robi to na oficjalnej stronie swojego komitetu wyborczego Karolnawrocki2025.pl w niewybredny sposób: „Ta kampania przypomina ustawiony od pierwszej minuty mecz, który zaczął się od nielegalnego zabrania przyznanych przez Państwową Komisję Wyborczą i zatwierdzonych przez Sąd Najwyższy środków. Dlatego zapraszam Was do największej w historii wolnej Polski obywatelskiej kampanii prezydenckiej, w której musimy pokazać, że siłą wolnych Polaków pokonamy zło, które chce przejąć całość władzy w naszym kraju”. Choć naprawdę środki zabrano PiS, a nie jemu, Nawrocki napisał, jakby partia była jego, a nie Kaczyńskiego: „Rząd Donalda Tuska zablokował środki na moją kampanię”. Wezwanie padło na podatny grunt, bo wpłaty na konto kaczystowskiego kandydata płyną szerokim strumieniem... Cały felieton profesor Joanny Senyszyn, kandydatki na prezydenta RP na łamach tygodnika.