– Dostałem wiele wsparcia od księży i braci. Mówią, żebym się nie poddawał i „z nimi” walczył. Proszą jednak, żeby o nich nigdzie nie wspominać. Boją się.Rozumiem ich – mówi „FpM” Paweł, były pallotyn.
(…) Paweł pochodzi z centrum Polski. Najbliższe większe miasto należy do aglomeracji warszawskiej. Jednak, żeby dotrzeć do jego domu, trzeba dojechać do miasta powiatowego, dwa razy przesiąść się z autobusu do autobusu, a potem przejść kilka kilometrów pieszo. Jego dom to typowe małe gospodarstwo. Tu wychowało się dziewięcioro rodzeństwa. Żartuje, że z całej tej gromadki zawsze był najniższy i najbardziej cichy.
– Może dlatego tak bardzo fascynował mnie Pallotti… – zastanawia się. – Wiesz, że w deszcz oddał potrzebującemu swój płaszcz, zachorował i zmarł? Czynem, a nie słowem chwalił Boga i pochodził z bardzo wierzącej rodziny. Tak jak ja… Może to głupie, ale chciałem być jak on – spuszcza głowę.
W 2011 r. Paweł złożył odpowiednie dokumenty i rozpoczął „postulat”, pierwszy etap formacji zakonnej. Kandydaci na pallotynów w ciągu czterech tygodni poznają cele i reguły życia konsekrowanego. Po tym czasie przechodzą testy i rozmowy z psychologami, podczas których ocenia się predyspozycje, kondycję psychiczną, a nawet preferencje seksualne. Jak mówi Kodeks prawa kanonicznego: „Nikt nie może być dopuszczony do nowicjatu bez odpowiedniego przygotowania”.
– Byłem zachwycony wspólnotą: rodzinna atmosfera, księża i współbracia w każdej chwili służący pomocą, życzliwi, „do rany przyłóż”. Pamiętam, jak bardzo się modliłem, żeby do nich dołączyć i udało się. Nie było żadnych zastrzeżeń. Byłem wdzięczny Bogu.Postanowiłem, że będę dawał z siebie wszystko – opowiada Paweł.
Tak rozpoczął się nowicjat, nazywany też okresem wstępnym. „To czas przeznaczony na rozpoznanie, utwierdzenie i rozwój powołania. W tym okresie kandydaci przygotowują się do wejścia w życie stowarzyszenia poprzez poznanie dzieła i duchowości pallotyńskiej oraz praktykę życia we wspólnocie” – informują pallotyni.
Nowicjat trwa dwa lata.
...Cały tekst na łamach tygodnika