Nie ma nic bardziej hańbiącego dla munduru niż oficer, który bezczelnie kłamie i szkaluje inne osoby.
Z Andrzejem Dominiczakiem, działaczem humanistycznym, rozmawia Krzysztof Lubczyński
Krzysztof Lubczyński: Opowiedz, proszę, o swoim pomyśle wznowienia „konkordatowej” inicjatywy ze stycznia 2002 r?
Andrzej Dominiczak: Z tym pomysłem wystąpiłem po raz pierwszy podczas debaty konstytucyjnej w 1996 r. Istniała wtedy Federacja Humanistyczna, czyli porozumienie organizacji ateistycznych na rzecz świeckości, racjonalizmu itd. Przedstawiłem wtedy projekt podobny treścią do konkordatu, tyle że z niewierzącymi. Podczas tej debaty nadałem mu formę krótkiego zapisu do Konstytucji, zgodnie z którym Państwo na równi
traktuje wierzących i niewierzących, osoby reprezentujące różne filozofie i światopoglądy.Dowiedziałem się wtedy, że taki zapis był np. w konstytucji Republiki Weimarskiej w Niemczech, a także jest we współczesnej konstytucji niemieckiej. Ten model świeckości, choć w innych konstytucjach nie ma podobnego zapisu, obowiązuje w pozostałych krajach europejskich. We Francji jest konsekwentnie twardy rozdział Kościoła od państwa, a w innych praktyczne zrównanie w prawach. Organizacje laickie dopuszczane sądo zajęć dydaktycznych w szkołach, a w Holandii czy Belgii otrzymują wsparcie dla swojej bieżącej działalności. W Niemczech są finansowane na takiej samej zasadzie jak kościoły, czyli w oparciu o odpis z podatku… Cały artykuł na łamach tygodnika.