O patologiach wśród kapłanów, wstydliwych sekretach Watykanu, przemilczanych oskarżeniach wobec Jana Pawła II oraz o konieczności zmian w Kościele Michał Kostur rozmawia z Frédérikiem Martelem, francuskim socjologiem, dziennikarzem i autorem głośnej książki „Sodoma”.
Michał Kostur: W jakiej formie będzie Kościół katolicki w następnej dekadzie?
Frédéric Martel: Debata na ten temat ma charakter raczej ideologiczny niż demograficzny. Na przykład we Francji co roku umiera 800 księży, zaś wyświęca się mniej niż sześćdziesięciu. Za 10 lat braknie w naszym kraju księży. Zatem kwestia święceń kapłańskich dla kobiet, małżeństw kapłanów czy akceptacja homoseksualistów nie stanowi dla Kościoła tematu do rozważań, ale jest obowiązkiem. Inaczej we wsiach i miastach Europy po prostu zabraknie duszpasterzy.
W książce „Sodoma”, wydanej także w Polsce, opisuje pan „kryptogejowską strukturę” Watykanu. W jaki sposób przetrwała tyle lat?
W większości jest ona „kryptogejowska”, bo była po prostu ukryta. Funkcjonowała i nadal funkcjonuje, choć nie należy zapominać, że wśród kapłanów jest wielu aktywnych heteroseksualistów. Moim zdaniem, dla wielu wygodne było niedostrzeganie prawdziwej natury rzeczy: prasa nie chciała naruszać mitu o celibacie, szczególnie w takich krajach jak Polska. Wierni chcieli z kolei wierzyć w czystość kapłanów, a sami księża korzystali z przywilejów sekretnego życia i zachowywali pozory. Dziś, kiedy na jaw wyszły setki tysięcy przypadków molestowania seksualnego przez duchownych, nie da się utrzymać tej iluzji.Czas spojrzeć prawdzie w oczy i powiedzieć: ksiądz to taki człowiek jak każdy inny, ma życie uczuciowe oraz seksualne. I dobrze. Osobiście wolałbym bez wątpienia duchownego, który ma partnera czy żonę, niż takiego, który potajemnie molestuje młodzież… Cała rozmowa na łamach tygodnika.