Kiedy w 1978 r. w mrocznym sercu Watykanu pojawił się następca papieża Pawła VI Albino Luciani, wydawało się, że Kościół wreszcie zostanie poważnie zreformowany.
Spodziewano się tego, odkąd bowiem Albino Luciani otrzymał święcenia kapłańskie w1935 r., aż do chwili, kiedy został biskupem w 1958 r., a w roku 1969 patriarchą Wenecji i kardynałem, cechą wyróżniającą go była nie tylko skromność i serdeczność w stosunkach międzyludzkich, ale także bezkompromisowość w walce dobra ze złem. I takim też okazał się po wyborze na papieża 26 sierpnia 1978 r. (…)
Determinacja papieża w przeprowadzeniu konkretnych reform w Kościele, począwszy od kurii rzymskiej i Banku Watykańskiego, wzrosła jeszcze bardziej, kiedy Jan Paweł I dostał bardzo szczegółowe sprawozdanie dotyczące finansów Watykanu, które przygotował dla niego kardynał Egidio Vagnozzi, przewodniczący Prefektury Spraw Gospodarczych Stolicy Apostolskiej, a także kiedy otrzymał dodatkowe informacje od kardynałów Benellego i Feliciego oraz od zastępcy sekretarza stanu arcybiskupa Giuseppe Capria. Zdobyte informacje były bowiem do tego stopnia szokujące, że Jan Paweł I postanowił przeprowadzić czystki kadrowe na najwyższych szczeblach Watykanu, w tym także w
Banku Watykańskim, na czele którego stał biskup Paul Marcinkus. Papież otrzymał także listę wielu masonów, którzy pracowali w Watykanie. Ponieważ zaś na liście osobistości, które należały do lóż masońskich, a które miały zostać zwolnione lub przeniesione, znaleźli się m.in. sekretarz stanu kardynał Jean Villot, Paul Marcinkus oraz jego współpracownicy z przyjacielem Marcinkusa arcybiskupem Codym z Chicago – Jan Paweł I stał się ich wrogiem, którego należało natychmiast się pozbyć… Cały artykuł na łamach tygodnika.