Każda wojna toczy się na froncie, ale również na zapleczu. Można wygrywać bitwy w polu, a przegrać wojnę pod wpływem niezadowolenia społecznego. To niezadowolenie można inspirować lub wywołać, czyniąc warunki życia społeczeństw wojujących stron nieznośnymi.
Krótka historia „dywanów”
Prekursorami takich działań są Anglosasi na czele z angielskim marszałkiem lotnictwa Arthurem Harrisem, twórcą koncepcji nalotów dywanowych na Niemcy. Twierdził on:„celem ofensywy kombinowanych bombardowań (...) jednoznacznie powinno być zniszczenie niemieckich miast, zabijanie niemieckich robotników i zakłócenie cywilizowanego życia na terenie Niemiec (...) niszczenie domów, obiektów użyteczności publicznej, transportu i życia, stworzenie problemu uchodźców na niespotykaną dotąd skalę, rozbicie morale i porażenie strachem przed przedłużającymi się intensywnymi bombardowaniami. Takimi są akceptowalne cele naszej polityki bombardowań”.(…) Nie mogąc wygrać wojny z Ukrainą na froncie za akceptowalną cenę strat, Rosjanie wpadli na pomysł powielenia scenariusza NATO-owskiej operacji „Allied Force”.Postanowili Ukraińcom zrobić blackout, wyłączając im prąd zimą, wywołując wielką katastrofę humanitarną w ukraińskich miastach, zatrzymać przemysł oraz transport i tym samym zmusić Kijów do rozmów pokojowych na swoich warunkach.
Zachód, znając te zagrożenia, przedsięwziął wiele działań mających uniemożliwić realizację przez Moskwę tego celu. Jesteśmy świadkami bezprecedensowego szerokiego wsparcia Ukrainy w walce o jej system energetyczny. Obserwować możemy połączenie działań militarnych, wywiadowczych, dostaw sprzętu przeciwlotniczego oraz dostaw urządzeń i narzędzi do szybkich napraw ukraińskiej energetyki.
Ogromnym wysiłkiem dostarczany jest do Ukrainy sprzęt pozwalający na dostawy energii do obiektów o znaczeniu strategicznym, takim jak szpitale czy punkty dowodzenia. 29 listopada USA przeznaczyły dla Ukrainy pomoc – 53 mln dolarów na pilny zakup sprzętu potrzebnego do odbudowy systemu energetycznego, uszkodzonego w wyniku masowych ataków Rosji. Na początku listopada na wsparcie ukraińskiego ciepłownictwa Biały Dom wydzielił 55 mln dolarów. Litewska spółka Operator Dystrybucji Energii (ESO) ma przekazać do Ukrainy 250 transformatorów energetycznych. 400 pieców wysyła z kolei grupa holenderskich przedsiębiorców z Rotterdamu. Rumunia i Polska przygotowują się do przesyłu energii elektrycznej do Ukrainy, gdy zajdzie taka potrzeba... Cały tekst na łamach tygodnika.