Ruszyła kolejna tura rozmów, które mają zakończyć wojnę rosyjsko-ukraińską. I znowu wielcy świata nie zaprosili do niej przedstawicieli Polski. Tak jak miało miejsce w Waszyngtonie i na Alasce.
Szczerze przyznaję, iż przeraża mnie, że nie jestem tym zdziwiony. Ale z drugiej strony, miałem czas, żeby się przyzwyczaić. Po aneksji Krymu podjęto próby działań na rzecz normalizacji stosunków ukraińsko-rosyjskich. We wrześniu 2014 r. i w lutym 2015 r.podpisano dokumenty (protokół miński – 2014 i Mińsk II – 2015), które przeszły do historii jako porozumienia mińskie. Choć graniczymy z obydwoma walczącymi krajami i Białorusią(miejsce negocjacji i traktatowy sojusznik Rosji), choć jesteśmy w ten konflikt zaangażowani (politycznie, gospodarczo, militarnie) – nie zostaliśmy stroną porozumienia.
Jeśli raz jeszcze spojrzycie Państwo na daty, zobaczycie, że przywołane dokumenty niezostały podpisane w okresie rządów PiS, kiedy nasza dyplomacja była w kontrze do całego świata, lecz w czasach rządów Platformy Obywatelskiej i PSL. Koalicji, która miała nawet swojego prezydenta – Bronisława Komorowskiego. Na czele Ministerstwa Spraw Zagranicznych stał wówczas Radosław Sikorski. Kieruje nim dalej, ale z większą władzą i prestiżem, bo jako wicepremier.
Przez minionych 10 lat „wstawaliśmy z kolan” (to przez 8 lat rządów PiS), a teraz (po dwóch latach rządów koalicji 15 października) staliśmy się „znaczącym podmiotem w polityce europejskiej i światowej”. W czym się ta podmiotowość objawia – nie wiem.Podobnie jak nie wiem, co z niej mamy.
Czy stosunki z Rosją bądź Białorusią uległy poprawie? Skąd! Białorusini „strzelają” do nas migrantami, my pod bzdurnym pretekstem zamykamy polsko-białoruską granicę, by pod równie bzdurnym ją otworzyć. Właśnie przeganiamy konsulat Federacji Rosyjskiej z Gdańska; ostatni w Polsce. Będzie to skutkowało zamknięciem ostatniego polskiego konsulatu w Rosji, mieszczącego się na Syberii, w Irkucku. Pozostaną jedynie wydziały konsularne ambasad obu krajów, które – teoretycznie – trudno zamknąć, bo nie są placówkami konsularnymi, lecz częścią ambasad... Cały felieton redaktora naczelnego Faktów po Mitach Dariusza Cychola na łamach tygodnika.