PiS straszy zbliżającym się zakazem odprawiania mszy. Tymczasem święcenie parkingów, radiowozów, świetlic, plecaków, szpitalnej aparatury i msze w intencji władz samorządowych stanowią codzienność w polskich instytucjach państwowych.
– Szanowni Państwo, cieszymy się, że tak pięknie kultywujecie tradycję. Że jeszcze wciąż możemy zaczynać uroczystości mszą – mówił podczas dożynek w Kowali-Stępocinie (woj.mazowieckie) poseł Marek Suski. – Choć, jak słyszę pomysły obecnej władzy, to być może niedługo tego nam zakażą, bo to jest niepoprawne politycznie – paplał, jak zwykle odwracając rzeczywistość do góry nogami.
Z kolei Andrzej Duda podczas dożynek na Jasnej Górze grzmiał, że religia to „niezbywalna część polskości”. W starciu tych dwóch asów intelektu wygrał Duda. Kropienie wodą święconą na prawo i lewo, a także organizacja mszy z byle powodu stały się częścią składową polskiej krwi, jak hemoglobina.
Wszyscy pamiętamy święcenie nowej restauracji sieci McDonald’s w Nakle nad Notecią, pokropek włazów kanalizacyjnych ze św. Faustyną w Łodzi czy czytanie Biblii przez prezydenta Janusza Kotowskiego podczas uroczystego otwarcia OBI w Ostrołęce. Choć to bardziej straszne niż śmieszne – mimo obaw posła Suskiego – podobne uroczystości odbywają się w naszym kraju niemal codziennie. Za nami ogólnopolskie święcenia pól mające stanowić zabezpieczenie urodzaju płodów rolnych. Msze za ojczyznę, dożynki gminne, powiatowe i parafialne zaczynające się od wspólnych modłów, święcenie pojazdów na św. Krzysztofa, plecaków i przyborów szkolnych oraz msze z okazji nowego roku szkolnego. Ogólnokrajowe wyznawanie wiary to jednak dalej za mało... Cały artykuł o "Anżeju na kolanach" na łamach tygodnika.