Czytanie projektu ustawy budżetowej może być powodem niefajnych zaskoczeń.
Polska ma rząd. Rząd składa się z ministerstw. Każde z nich zajmuje się swoim wycinkiem spraw. Wycinek ten wyznaczają ustawy. O to, by każdy minister miał pieniądze na co musi mieć, dba resort finansów, który co roku zgrzytając zębami, w pocie czoła rodzi budżet państwa. W nim zaś jest wszystko to, na co mają być przeznaczone pieniądze podatników.
Państwo polskie ma też swoje pryncypia. Na nie planuje wydawanie kasy z wyprzedzeniem. Nazywają się one w budżecie planami wieloletnimi i są czymś, co jak się kiedyś uchwali, to choćby nie wiem co, zmienić tego nie można. Co oczywiście jest nieprawdą, bo nie takie rzeczy politycy potrafili odkręcać. Wystarczyło, by chcieli. Naszym rządzącym widać się nie chce. I dlatego w projekcie budżetu jest 50 rządowych – czyli najważniejszych – programów wieloletnich.
I jeszcze jeden, i jeszcze...
Jest zatem „Program wieloletni na rzecz Osób Starszych Aktywni+ na lata 2021-2025”.Według ministerialnych urzędników, ma on spowodować „zwiększenie uczestnictwa osób starszych we wszystkich dziedzinach życia społecznego poprzez wspieranie aktywności organizacji pozarządowych działających na rzecz seniorów” – w 2025 r. na realizację tych zapisów przewidziano 40 mln zł.
Skoro tak, to czemu służy „Program wieloletni Senior+ na lata 2021-2025”, zakładający„zwiększenie aktywnego uczestnictwa seniorów w życiu społecznym”, na który państwo wyda w przyszłym roku 60 mln zł? Oba programy dotyczą tego samego, ale ponieważ są dwa, to do ich obsługi potrzeba dwa razy więcej osób niż gdyby je połączyć i nie ośmieszać się przed nielicznymi umiejącymi czytać ze zrozumieniem obywatelami... Cały artykuł o "planowaniu dla samego planowania" na łamach tygodnika.