Wiadomo, że w kościołach grają i śpiewają. Sprawy związane z muzyką wykonywaną podczas uroczystości religijnych są jednak bardziej skomplikowane niż mogłoby się wydawać.
Reguluje je wiele przepisów, które przyciągają uwagę, gdy wybuchają skandale; takie jak ten, gdy w kościele na warszawskich Bielanach w wielkanocny poniedziałek ksiądz z wiernymi odśpiewał ukraińską piosenkę „Czerwona kalina”. Zdarzają się też gwałtowne kłótnie na linii Kościół – ZAIKS.
(…) Organista fałszuje i nie potrafi za dobrze grać? Dziwna sprawa, bo wg kościelnych przepisów, organista powinien ukończyć studium organistowskie; jest ich wiele w całym
kraju, działają praktycznie w każdej diecezji. Mile widziany jest również dyplom średniej szkoły muzycznej, umiejętność nauczania śpiewu, prowadzenia chóru itp. No i oczywiście organistą musi być wierzący i praktykujący katolik, który zna przepisy liturgiczne.
(…) Czym więc jest muzyka liturgiczna? Jak wynika z przepisów, nie jest „oprawą” liturgii, ale jej integralną częścią, ma chwalić Boga, uświęcać wiernych i być ukierunkowana na świętość kultu. Nie wolno natomiast wykonywać podczas liturgii utworów świeckich.W kościele grać mogą organy, najlepiej piszczałkowe. Inne instrumenty są mniej chętnie widziane. Zakazane są instrumenty hałaśliwe lub takie, które należą od instrumentarium współczesnej muzyki rozrywkowej. Aczkolwiek dopuszcza się wyjątki, a Kościół, pragnąc zaskarbić sobie względy „współczesnego wiernego”, zaczyna dopuszczać perkusje, keyboardy czy gitarę basową. Tak do mszy włączane są oazowe śpiewy, nowoczesne schole i nowe aranżacje pieśni.
(…) O muzyce religijnej wypowiadał się oczywiście Jan Paweł II w „Liście do artystów”.Pisał tam, że wszystko pięknie, ale „przymierze istniejące od zawsze między Ewangelią a sztuką, niezależnie od swoich aspektów funkcjonalnych, wiąże się z wezwaniem do wniknięcia twórczą intuicją w głąb tajemnicy Boga Wcielonego, a zarazem w tajemnicę człowieka”… Cały tekst na łamach tygodnika.