Z prof. Jerzym Pawłem Gieorgicą, socjologiem i politologiem, analitykiem zjawisk społeczno-politycznych, rozmawia Krzysztof Lubczyński
Krzysztof Lubczyński: Czy podtrzymuje pan swoją, już wyrażaną, tezę, że w najbliższej, co najmniej, przyszłości, linią podziału politycznego w Polsce, narzuconą przez Jarosława Kaczyńskiego, będzie linia podziału światopoglądowa, wokół religii i patriotyzmu tak, jak on go pojmuje?
Prof. Jerzy Paweł Gieorgica: Podtrzymuję, tym bardziej że sam Kaczyński, wychodząc zeznaną wypowiedzią o cechach, jakie powinien reprezentować prezydencki kandydat PiS, wymieniając owe „przystojność”, „wzrost” i „okazałość”, o czym tyle się mówi, dał między wierszami do zrozumienia, że to powinien być modelowy przykład Polaka-katolika. To jest novum wyborcze, bo nie było to akcentowane przez niego w żadnej z poprzednich kampanii, w tym w kampaniach Andrzeja Dudy. To zwiastuje pogłębianie podziału na„nas”, dobrych Polaków-katolików i całą niedobrą resztę.
(…) Czy ten zarysowany przez Kaczyńskiego podział odpowiada również drugiej stronie, czyli obecnie rządzącej koalicji?
Nie. Bo liberalni demokraci i ludzie demokratycznej lewicy są z definicji nastawieni na dialog, a nie na konfrontację, zwłaszcza światopoglądową. Poza tym są, w odróżnieniu odPiS, wewnętrznie zróżnicowani w odniesieniu do kwestii światopoglądowych, o czym świadczy szczególnie stawanie w tej sferze okoniem przez PSL, które kreuje się na formację konserwatywną. Poza tym, także sam Tusk unika ostrych deklaracji w sferze religii i światopoglądu. Ponadto jemu bardziej będzie odpowiadać ustawianie osi sporu wokół spraw zagranicznych, międzynarodowych, zwłaszcza w kontekście wojny w Ukrainie i skomplikowanej globalnej sytuacji światowej. Lewica jest konsekwentnie krytyczna w stosunku do Kościoła, ale ma słabą pozycję wynikającą z arytmetyki... Cała, niezwykła rozmowa na łamach tygodnika.