Z prof. dr. hab. Stanisławem Obirkiem, filozofem, rozmawia Krzysztof Lubczyński.
Pozwolę sobie przypomnieć głośną książkę „Dlaczego odszedłem z Kościoła”, wywiad rzekę, przeprowadzony z moim rozmówcą przez Artura Nowaka. To biografia, czy też autobiografia „mówiona”, w której prof. S. Obirek opowiedział o swoim życiu od dzieciństwa do czasu obecnego; o Kościele katolickim i o swojej trudnej, choć ciekawej przygodzie z Kościołem. Nie będę poruszał większości tematów, które są tam zawarte, polecam natomiast tę lekturę. Wydaje mi się, że Czytelników „FpM” bardziej zainteresuje przyszłość. To, co będzie lub być może stanie się z polskim Kościołem w niedalekiej przyszłości.
(…) Czy można liczyć na przełom w sprawie działania państwowej komisji do spraw pedofilii pod kierownictwem Błażeja Kmieciaka? Stanęła przed barierą, postawioną przez stronę kościelną, uniemożliwiającą dostęp do potrzebnych dokumentów. A to spowodowało paraliż działań komisji.
To złożona kwestia. Było już kilka niezależnych komisji eksperckich za granicą, np. we Francji. Nie spotkały się one z podobnymi oporami i dobrze im się współpracowało z francuskim episkopatem. Komisja francuska ujawniła około dwustu tysięcy nadużyć, co jest liczbą porażającą. Były też cztery komisje w Irlandii na początku lat 2000, jeszcze za pontyfikatu Jana Pawła II, i również działały skutecznie mimo nacisków samego kardynała Angelo Sodano na prezydent Irlandii Mary McAleese. Także w Niemczech i Australii podobne komisje działały skutecznie. W Polsce jest inaczej, bo postawa episkopatu jest negatywna, co czyni komisję Kmieciaka „bezzębną”. Spotyka się z oporem kurii i biskupów diecezjalnych, którzy powołują się na autonomię, na konkordat i inne regulacje. Do tego dochodzi wyjątkowa przychylność prokuratury kierowanej przez pana Ziobrę. Podlegli mu prokuratorzy stosują różne formy taryfy ulgowej wobec biskupów, np. nadużywając instytucji przedawnienia... Cała rozmowa na łamach tygodnika.