Biegnie już druga połowa roku i zbliża się obfity wysyp świąt kościelnych oraz narodowych.
1 sierpnia – rocznica wybuchu powstania warszawskiego, 15 sierpnia – święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, 26 sierpnia – święto Matki Boskiej Częstochowskiej oraz Ślubów Jasnogórskich Narodu (oba będą szumnie obchodzone na Jasnej Górze), 31 sierpnia – rocznica podpisania Porozumień Sierpniowych 1980 r. w Gdańsku, 1 września – rocznica wybuchu II wojny światowej. W połowie października, w okresie bezpośrednio przedwyborczym, obchodzona będzie 45. „okrągła” rocznica wyboru Karola Wojtyły na papieża, a 11 listopada – doroczna rocznica odzyskania niepodległości.Każde z tych świąt, nie tylko kościelne, ale także państwowe, „ozdobione” zostanie wystawnymi, kabotyńskimi obrzędami religijnymi, połączonymi z politycznymi „homiliami”hierarchów w rodzaju arcybiskupa Marka Jędraszewskiego. Co gorsza jednak – we wszystkich tych kościelnych rytuałach, mszach i innych nabożeństwach weźmie udział cała armia pisowskich oficjeli, z Andrzejem Dudą, Mateuszem Morawieckim, Jarosławem Kaczyńskim, Elżbietą Witek i innymi.
Hołdy lenne
Będą oni uczestniczyć obrzędach, bezczelnie uprawiając publiczną dewocję, biernie i czynnie, już to słuchając mszy, klękając i składając dłonie do modłów, jak choćby 3 maja, ale także, w niejednym wypadku, przemawiając z ambony lub – jak w Częstochowie – z jasnogórskich wałów i składając lenny, wiernopoddańczy hołd hierarchom kościelnym.Powszechnie znane są groteskowe „pląsy” pisowskich oficjeli u Tadeusza Rydzyka, kiedy, trzymając się za ręce, kołysali w rytm religijnej pieśni w rocznicę powstania Radia Maryja.Powszechnie znany jest publiczny hołd złożony Rydzykowi przez prezesa PiS, który „w pas mu się kłaniał” za jego „zasługi” dla władzy, nie wspominając o takiej formie łamania artykułu 25 konstytucji, jak hojne finansowanie Kościoła przez władzę w różnych sferach jego działalności. Także w tym roku będziemy mieli do czynienia z dewocyjnym paroksyzmem, istnym festiwalem publicznej dewocji, być może większym niż w poprzednich latach, właśnie z powodu kampanii wyborczej... Cały artykuł na łamach tygodnika.