A może by tak zamiast „mową nienawiści” i „językiem miłości” zacząć posługiwać się polszczyzną?
Słowo Murzyn istnieje od kiedy Słowianin pierwszy raz zobaczył czarnoskórego człowieka i nigdy nie znaczyło niczego negatywnego. Do czasu, aż w USA zaczęto – skądinąd słusznie – zwalczać słowo nigger, czyli czarnuch. W tłumaczeniach filmów amerykańskich na polski zaczęto zatem nigger tłumaczyć jako Murzyn.
I się zaczęło. Neutralnemu słowu przypisano służalczość, odmóżdżenie i nie tylko. Murzyn miał zniknąć z języka i zostać zastąpiony słowem „czarnoskóry”. Walczyły o to organizacje pozarządowe i media upojone w latach 90. pięknoduchostwem.Cyganie też mieli zniknąć z języka. Sami tak uchwalili w roku 1990, bo od lat nakazywała to uchwała Światowego Kongresu Romów. I mimo że polscy Cyganie, do bycia Cyganami nic nie mieli, to musieli się szybko przemianować, a przy okazji wykazać, że słowo„Cygan” ma w języku polskim fatalne skojarzenia. I nie chodziło o „pięknego Cygana”, aleo cyganienie. Dziś, co mądrzejsi Cyganie i tak śmieją się z bycia Romami, przytaczając żeńską formę. Według niej, Cyganka to Romka. Więc jak młoda Cyganka ma na imię Roma, to trzeba o niej mówić Romka Romka.
Gdy ponad trzy dekady temu do polszczyzny wchodził gej nikomu to nie przeszkadzało.Pedał był określeniem mocno za mocnym, ciota też, a homoseksualista było za długie. Gejbył w sam raz. Przez wiele lat jak młodowszechpolacy czy kibole chcieli sobie na gejów pokrzyczeć, to wyzywali ich od pedałów i ciot. Teraz gej już tak przyjął się w języku polskim, że młodzież patriotyczna wyzywa gejów od gejów… Cały artykuł o "ministerkach i stomatolożkach" na łamach tygodnika.