8 grudnia to wyjątkowa data w kalendarzu liturgicznym Kościoła powszechnego. To wielkie święto Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, które ma bogatą i burzliwą historię.
Mimo iż zostało uznane za obowiązujący w Kościele katolickim dogmat, a więc jest objęte przymusem wiary pod groźbą grzechu ciężkiego, to tysiące gorliwych wyznawców katolicyzmu go nie rozumie i często źle interpretuje. Zacznijmy więc od początku.
Kariera niepokalanej
Gdy Jezus, syn przykładnej i pobożnej Żydówki Maryi, umierał na krzyżu, jego apostołom ii ch uczniom nawet nie przyszło do głowy, aby rozważać czy ta rozpaczająca pod krzyżem matka ich przywódcy, jest czy nie jest niepokalanie poczęta. Zapewne nawet ona nigdy o tym nie myślała, podobnie jak jej syn Jezus. Gdyby było inaczej, niewątpliwie wspomniałby o sprawie swoim uczniom. Także po jego śmierci apostołowie i ich naśladowcy nigdy tego nie rozważali, bo matka Jezusa była dla nich tylko pobożną wyznawczynią judaizmu.
Kiedy jednak po wiekach w Cesarstwie Rzymskim na gruzach wielu pogańskich religii wyrosło silne chrześcijaństwo, a jego strażnikami stali się duchowni, to oni przez kolejne wieki stworzyli niewyobrażalny dla dawnych apostołów kult matki Jezusa. Niekiedy tak wielki, że porównywalny był z kultem jej pierworodnego syna.
Maryi budowano piękne świątynie, sanktuaria, tworzono jej wizerunki, które otaczano coraz większą czcią. Aż do momentu, gdy protestanccy chrześcijanie zaczęli coraz głośniej przypominać katolikom, że kult pobożnej wyznawczyni judaizmu jest wręcz heretycki i stoi w całkowitej sprzeczności z Ewangelią i nauczaniem Jezusa.
Kościół rzymskokatolicki głosił, że grzech pierworodny, dziedziczony rzekomo przez wszystkich ludzi po rajskim grzechu Adama i Ewy, zmazać może jedynie chrzest święty. I dopiero w połowie XIX w. papież i jego współpracownicy zorientowali się, że muszą w jakiś sprytny i przekonujący sposób „uwolnić” Maryję od obciążającego ją grzechu. Oczywiście, wszystko musiało się odbyć z udziałem samej zainteresowanej. Kiedy zdefiniowano potrzebę, matka Jezusa objawiła się we śnie papieżowi Piusowi IX i poinformowała go, że jest niepokalanie poczęta... Cały artykuł Andrzeja Gerlacha o "niepokalanym Tadku" na łamach tygodnika.