„Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie” mawiał stalinowski prokurator Andriej Wyszyński. Kilkadziesiąt lat później maksymę tę twórczo wykorzystali Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. Obaj rządzą dziś ministerstwem spraw wewnętrznych.
Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy nie ukrywali swojego majątku, ale należy pociągnąć do odpowiedzialności karnej Mariusza Kamińskiego, który w tej sprawie dopuścił się
podobnych przestępstw jak przy prowokacji wymierzonej w Andrzeja Leppera. Sąd Najwyższy uznał, że Kamiński i Wąsik (skazani nieprawomocnie na 3 lata więzienia) mają wrócić na ławę oskarżonych. Dr Ryszard Lubas, adwokat reprezentujący spadkobierców Andrzeja Leppera zapowiedział, że nie odpuści i będzie domagał się surowszych kar niż te, które orzeczono w pierwszej instancji.
Gadatliwy Oleksy
Śledztwo w sprawie majątku Kwaśniewskich zostało wszczęte w 2007 r. za pierwszych rządów PiS. Stało się tak po ujawnieniu nagranej potajemnie rozmowy pomiędzy Józefem Oleksym i Aleksandrem Gudzowatym. Podpity i rozżalony na partyjnych towarzyszy Oleksy mówił biznesmenowi m.in., że Kwaśniewski to „mały krętacz”, ma majątek niewspółmierny do dochodów, jeśli brał łapówki „to nie osobiście”, kupił „całe wzgórze w Kazimierzu”, ale „nie wiem na kogo, bo nie na siebie”. Wynurzenia Oleksego zostały potraktowane przez podległą Ziobrze prokuraturę bardzo poważnie. Uruchomiono potężną machinę śledczą… Cały artykuł na łamach tygodnika.