Bite dzieci wciąż pozostają w „świecie cienia”. Sądy wymierzają sprawcom kary, które nie rozwiązują problemu.
„Teoretycznie w Polsce funkcjonuje całkiem dobrze pomyślany system przeciwdziałania przemocy domowej. Istnieją odpowiednie strategie i przepisy prawne; praktycy dość dobrze oceniają zwłaszcza procedurę Niebieskiej Karty. W praktyce jednak sprawy przemocy domowej są traktowane przez policję, prokuraturę i sądy bez głębszego zrozumienia” – ocenia Stanisław Burdziej z Fundacji Court Watch Polska, jeden z trzech autorów raportu „Wymiar sprawiedliwości wobec przemocy domowej”.
Jak wynika z tego raportu, do sądów najczęściej trafiają sprawy dotyczące przemocy domowej, w których oskarżonym jest mężczyzna, a ofiarą jego obecna lub była partnerka. Niejednokrotnie również dorośli ludzie odpowiadają za znęcanie się nad swoimi rodzicami.W 79 proc. tych spraw pojawia się wątek alkoholu. Zaskakująco rzadko – jak podkreślono w raporcie – wymiar sprawiedliwości reaguje, kiedy ofiarami przemocy są dzieci. Jedynie w 5 z 316 analizowanych przez fundację przypadków postępowanie było wszczynane ze względu na podejrzenie popełnienia przestępstwa wyłącznie wobec dzieci. Jednocześnie dzieci, które mieszkały wspólnie z oskarżonym, często nie były nawet traktowane jako osoby pokrzywdzone (66 spraw).
Eksperci fundacji wskazują, że przemoc wobec dzieci nadal pozostaje w Polsce „szarą strefą, a wymiar sprawiedliwości nie pełni obecnie swojej funkcji wymierzania sprawiedliwości i prewencji przemocy wobec najsłabszych członków naszego społeczeństwa”… Cały tekst na łamach tygodnika.