Tylko w Polsce: jeśli ceny surowców rosną, tanieje wszystko, co się z nich robi.
Minister Adamczyk i premier Morawiecki co chwila otwierają jakiś parokilometrowy odcinek drogi i cieszą się, że są najlepszymi budowniczymi infrastruktury drogowej w historii Polski. Panowie albo kłamią, albo stali się ofiarami idiotyzmów, wciskanych im przez podwładnych.
Liczenie Morawieckiego
Autostrady są drogie w budowie. Dwupasmowe bezkolizyjne drogi ekspresowe są ze 20 proc. tańsze i dlatego w Polsce od 10 lat buduje się głównie ekspresówki. Tak podpowiada logika oraz to, co Polakom opowiada. Mamy jednak rząd, któremu z logiką, ekonomią i arytmetyką wybitnie nie po drodze. Tak się bowiem złożyło, że średni koszt budowy jednego kilometra autostrady wynosił w 2018 r. 42,4 mln zł, w 2019 r.– 35,6 mln zł, a w2020 r.– 47,8 mln zł. Drogi ekspresowe, uchodzące za tańsze, były droższe. Cena jednego kilometra w 2018 r. wynosiła 47,3 mln zł, w 2019 r. 59,9 mln zł, a w 2020 r. – 59,8 mln zł. Jeszcze tańsze są drogi klasy GP, w nomenklaturze rządowo-drogowej zwane drogami głównymi ruchu przyspieszonego... Cały tekst na łamach tygodnika.